Z tym środkiem zimy może trochę przesadziliśmy, ponieważ do jej kalendarzowego początku zostały jeszcze trzy tygodnie, ale aura w tym sezonie może lekko zaskoczyć.
Zima zaczęła się u nas w praktyce w połowie listopada. Śniegu może ostatnio nie przybywało (a nawet stopniał), lecz delikatny mróz przez paręnaście dni trzymał. Tym, którzy za chłodem nie przepadają, proponujemy wyprawę do dalekiego Nepalu, ale tylko do jednej z jego części. Jak wiemy, ten azjatycki kraj jest znany między innymi z ośmiotysięczników, które kojarzą się z surowym klimatem. W południowej części Nepalu mającego powierzchnię mniej więcej połowy naszego kraju warunki klimatyczne są zupełnie odmienne. Właśnie tam przebywał ostatnio jeden z naszych Czytelników, pan Waldemar Zadrożny z Tylkowa. To postać znana nie tylko mieszkańcom tej podpasymskiej miejscowości. Przed laty realizował swoją pasję biegacza, startując w maratonach i ultramaratonach. Pan Waldemar uwielbia także podróżowanie. Natura globtrotera skłoniła go do zwiedzania wzdłuż i wszerz nie tylko naszego województwa, ale także reszty kraju oraz różnych zakątków świata. Ze swoich wypraw mieszkaniec Tylkowa przywiózł wiele rozmaitych pamiątek, tworząc w domu swoiste muzeum. Nie wiemy jeszcze, co pan Waldemar zabrał ze sobą z kolejnego wyjazdu. Na razie podzielił się on z nami swoimi wrażeniami z następnego wyjazdu do Nepalu.
Podczas mojego trzeciego pobytu w Nepalu miałem okazję oglądać Światowe Mistrzostwa Polo na Słoniach. - czytamy w mailowej korespondencji. To narodowy sport Nepalczyków. Mistrzostwa są rozgrywane w Nepalu od 1982 roku w mieście Chitwan. Mecz rozgrywa się w 2 rundach, po 10 min każda z 15 min przerwą, na boisku o wymiarach 100 na 70 metrów. Piłka ma wymiar ok. 8 cm i waży ok. 100 g. Każdy słoń ma kornaka, czyli opiekuna. Zawodnik wraz z kornakiem siedzą na słoniu. Słoniem steruje kornak, któremu polecania wydaje zawodnik uderzający długą tyczką w piłkę. Tyczka zakończona jest uderzakiem w kształcie młotka. Długość tyczki zależy od wzrostu słonia. Sędziowie też poruszają się na słoniach. Światowa siedziba słoniowego polo znajduje się w Nepalu w Chitwan, gdzie co roku rozgrywane są mistrzostwa świata. Oglądanie zawodów robi wrażenie.
W planach mam jeszcze zamiar udać się do Nepalu do miejscowości Lumbini, gdzie urodził się Budda i wziąć udział w medytacji wraz z mnichami.
Pan Waldemar (fot. 1) w załączniku przesłał nam galerię zdjęć, na których można poczuć smak tej gry, mającej przed drugą wojną światową status dyscypliny olimpijskiej. W klasycznej wersji dosiadane są jednak konie. W Nepalu, o czym już wiemy, w roli wierzchowca występują słonie z dorysowanymi strojami (fot. 2). Inne jest tempo gry, inny sposób wsiadania na zwierzę (fot. 3), co zostało uchwycone przez naszego zagranicznego korespondenta. Wrażenia kibica są jednak niezapomniane.
SEZON NA PRZYCINKI
Drzew do wycięcia jest w Szczytnie coraz mniej, ale miesiące jesienno-zimowe sprzyjają przycinkom. W miniony czwartek ekipa z Mazowsza przez parę godzin zmieniała kształt drzewek tworzących charakterystyczną alejkę na ul. Odrodzenia (fot. 4) . Momentami tworzyły się korki (pojazd z wysięgnikiem stał na jezdni), ale drzewka są teraz bardziej prześwietlone. Usunięto nie tylko końcówki, ale i całe gałęzie. Jak sobie przypominamy, w okresie świątecznym świecą tu ledowe lampki, współtworzące bożonarodzeniowy klimat. Mniej gałęzi to również mniej miejsc siedzących dla kawek, które upodobały sobie centrum stolicy naszego powiatu.