Jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego ma wejść w życie nowe rozporządzenie nakładające na szkoły podstawowe obowiązek zapewnienia uczniom miejsca, gdzie mogliby zostawić część szkolnej wyprawki. Ma to na celu zmniejszenie noszonego przez nich ciężaru. Czy szkoły w naszym powiecie są już do tego przygotowane?

Lżejsze tornistry

SZKODLIWY CIĘŻAR

Wydawać by się mogło, że kilka podręczników, zeszyty i piórnik dużo nie ważą, ale zgromadzone w jednym plecaku mogą stanowić niemały ciężar dla malucha. O tym, że nadmierne obciążenie kręgosłupa jest szkodliwe dla dzieci, wiadomo nie od dzisiaj. A według lek. med. Barbary Żebrowskiej, ordynatora oddziału dziecięcego w szpitalu w Szczytnie, problem jest poważny. – Około 80% dzieci w wieku szkolnym ma wady postawy – informuje lekarz pediatra. Jedną z przyczyn tych zatrważających statystyk jest m. in. noszenie ciężkich plecaków, dlatego najwyższy czas, aby odciążyć szkolne tornistry. – Dzieci noszą zbyt wiele na plecach, co źle wpływa na ich rosnące kręgosłupy – dodaje.

W TROSCE O ZDROWIE DZIECKA

MEN wpadło na pomysł, aby część podręczników i przyborów szkolnych uczniowie mogli pozostawić w szkole. Jak miałoby to wyglądać? Na razie MEN da szkołom dowolność, jeżeli chodzi o miejsce i sposób przechowywania rzeczy. Jednak na 2010 rok ma być gotowa nowelizacja, zgodnie z którą każdemu uczniowi na terenie szkoły przysługiwać będzie jego własna szafka.

Czy pomysł MEN wypali?

– Jako szkoła zawsze dbaliśmy o to, aby dzieci miały proste kręgosłupy. Radziliśmy sobie jak mogliśmy i nadal będziemy sobie radzić niezależnie od nowego rozporządzenia – zapewnia Elżbieta Kulikowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 im. Orła Białego w Szczytnie. Dzieci w klasach 1-3 część wyprawki szkolnej mogą pozostawić w szafkach w salach lekcyjnych. Problem pojawia się, gdy chodzi o uczniów klas 4-6, którzy mają zajęcia w różnych salach. – Zawsze na początku roku szkolnego dzieci uczone są, jak powinny się pakować, aby nie nosić niepotrzebnych rzeczy – dodaje dyrektor „szóstki”. Ważna jest także czujność rodziców, którzy powinni zwracać uwagę na to, co ich pociechy wkładają do tornistrów.

LŻEJSZE W INNY SPOSÓB

Oprócz możliwości pozostawienia części podręczników w klasach istnieją także inne sposoby na odciążenie szkolnych plecaków. – W tym roku szkolnym pierwszoklasiści będą korzystali z nowych podręczników z podwójnymi czytankami. Jedną z nich dziecko zabierze do domu, a druga zostanie w szafce w klasie – informuje Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska, dyrektor Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 2 im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Szczytnie. Rozwiązanie to znacznie zmniejszy ciężar plecaka. Warto dodać, że cena takiego podręcznika jest porównywalna z cenami podręczników z innych wydawnictw. Starsze dzieci natomiast korzystają z książek podzielonych na dwie lub cztery części.

Zgodnie z planem MEN, od 2010 r. obowiązkiem szkół będzie zapewnienie każdemu uczniowi oddzielnej szafki. – Jeżeli ukażą się odpowiednie rozporządzenia, dotyczące także dofinansowania, to oczywiście rozważymy umieszczenie takich szafek w szkole. Miejsce na nie na pewno się znajdzie – zapewnia Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska.

ROZPORZĄDZENIE A RZECZYWISTOŚĆ

Niestety, nie wszystkie placówki są przygotowane na to, aby wprowadzić nowe rozporządzenie w życie. – Pomysł jest jak najbardziej słuszny, jednak wiąże się on z wieloma problemami, do których należą między innymi brak środków finansowych na zakup szafek oraz trudności z wygospodarowaniem na nie miejsca – przyznaje Jerzy Szczepanek, dyrektor Zespołu Szkół w Wielbarku. W klasach 1-3 dzieci mogą zostawić część rzeczy w klasach, starszym potrzebne by były szafki. Jednak w budynku brakuje miejsca, gdzie ewentualnie można by je umieścić. – Jeżeli za tym rozporządzeniem nie pójdą konkretne pieniądze, to nie będzie ono miało sensu – dodaje dyrektor. Zauważa także inny problem: aby pomysł z szafkami zadziałał, każdy uczeń musiałby zakupić dwa komplety podręczników – jeden do szkoły, a drugi do domu, co z kolei znacznie zwiększyłoby wydatki rodziców.

STANOWCZE „ZA” RODZICÓW

Nowe rozporządzenie przypadło do gustu rodzinom uczniów. Ośmioletnia Julia, córka państwa Moszczyńskich, obecnie może zostawiać swoje książki w sali lekcyjnej. Problem pojawi się, gdy Julia pójdzie do czwartej klasy i każdą lekcję będzie miała w innej sali. – Wtedy przydałyby się szafki na korytarzach, żeby nie musiała przez cały czas nosić wszystkich książek – przyznaje jej mama, Małgorzata Moszczyńska. Z pomysłem tym zgadza się także inna mieszkanka Szczytna, Elżbieta Marchlińska, babcia dziesięcioletniej Klaudii. - Dzieci powinny mieć możliwość zostawienia w szkolnych szafkach chociaż ćwiczeń – podkreśla

Aleksandra Gocławska