Rozmowa z nowym trenerem SKS Szczytno Pawłem Pietrzakiem
- Zajął pan miejsce Mirosława Zyśka. Czuje się pan wyróżniony?
- Biorąc pod uwagę historię tego klubu i to, że grałem w nim przez blisko 25 lat, z pewnością tak. To fajne wyzwanie, aczkolwiek nie staję przed czymś nowym.
- Da pan sobie radę?
- Tak naprawdę w zajęciach pierwszej drużyny uczestniczę już od pół roku. Po objęciu obowiązków trenera Mirek zaprosił mnie do sztabu szkoleniowego. Najpierw byłem odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne. Z czasem przejąłem pozostałe zadania, bo Mirek stwierdził, że dobrze daję sobie radę.
- Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej wasza sytuacja wydawała się beznadziejna. Tymczasem staliście się rewelacją, zajmując w niej trzecie miejsce. To pozwoliło uratować się przed spadkiem. Co kryje się za tak nagłą przemianą drużyny?
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.