Pomieszczenia po dawnej restauracji „Mazurska”, zwanej popularnie „Pod pałami” mają nowego właściciela. Za ponad 400 tysięcy złotych kupił je przedsiębiorca z Żyrardowa. Pokaźną kwotę przeszło 239 tysięcy uzyskano także za niewielką działkę przylegającą do budynku. Jej nabywcą został mieszkaniec Szczytna.

Mazurska poszła pod młotek

ŁAKOMY KĄSEK

Lokale i działki przeznaczone pod działalność usługową znajdujące się w centrum miasta to łakomy kąsek dla inwestorów. Potwierdzają to kolejne przetargi na znajdujące się w zasobach miejskich nieruchomości. Ostatni odbył się we wtorek 5 lutego. Tym razem pod młotek poszedł lokal na parterze budynku na ul. Kościuszki 12, w którym przed laty mieściła się restauracja „Mazurska”. Jego cena wywoławcza wynosiła 221 tys. 300 złotych. O lokal walczyło w sumie siedem osób. W gronie tym przeważali szczycieński przedsiębiorcy z różnych branż. Zwycięzcą okazał się jednak biznesmen spoza naszego powiatu. Sumę 401 tys. 300 złotych brutto wylicytował w przetargu Robert Karliński, właściciel Firmy Handlowo- Usługowej „Karliński” z Żyrardowa.

- Współpracuję z sieciami m.in. sklepów spożywczych i banków. Kupiłem ten lokal z myślą o wynajmie - zdradził w rozmowie z „Kurkiem” nabywca dawnej restauracji. Jego zdaniem miejsce idealnie pasuje na utworzenie filii banku. Tych jednak w pobliżu jest już kilka, więc wiele wskazuje na to, że w lokalu powstanie sklep. Kiedy to nastąpi, tego jeszcze nie wiadomo.

- Najpierw muszę przeprowadzić w budynku generalny remont - mówi Robert Karliński. Jest on właścicielem podobnych obiektów w centralnej Polsce, m.in. w Płocku i Sochaczewie. Zakup lokalu na ul. Kościuszki jest jego pierwszą inwestycją na Mazurach.

- Nie spodziewałem się, że to kupię, ale cena była bardzo atrakcyjna - mówi zwycięzca

przetargu.

DZIAŁKA Z SZEŚCIOKROTNYM PRZEBICIEM

Na sprzedaż wystawiono też przylegającą do budynku niewielką działkę plombową o powierzchni 145 m2. W tym przypadku kwotę wyjściową ustalono na 42 tys. 400 złotych. Nieruchomość uzyskała prawie sześciokrotnie wyższą cenę. Niewielki w sumie teren sprzedano bowiem za 239 tysięcy 608 złotych brutto. Walczyło o niego trzynaście osób. Część z nich była zainteresowana także nabyciem lokalu. Ostatecznie działka trafiła w ręce szczycieńskiego przedsiębiorcy Dariusza Steczki. Nie chce on na razie zdradzać swoich planów dotyczących nabytej nieruchomości.

- Jest na to jeszcze za wcześnie - usłyszeliśmy od Dariusza Steczki.

MUREK ZOSTANIE

Zarówno lokal, jak i działka na ul. Kościuszki znajdują się w strefie ochrony konserwatorskiej i archeologicznej. Z tego powodu miasto, przed przystąpieniem do przetargu, w drodze ustaleń z wojewódzkim konserwatorem zabytków uzgodniło taką koncepcję zabudowy, by zachować zabytkowy charakter nieruchomości. Nabywca pomieszczeń po dawnej restauracji został zobowiązany do zamurowania przejścia między lokalem a klatką schodową oraz do przywrócenia zamurowanego obecnie wejścia na klatkę od ul. Kościuszki. Zachowany będzie również zabytkowy, pamiętający czasy przedwojenne charakterystyczny fragment muru widoczny na wielu starych zdjęciach Szczytna.

- Zgodnie z koncepcją opracowaną przez architekta musi on być wpasowany w elewację budynku, który być może tu powstanie - tłumaczy Rafał Wilczek z Urzędu Miejskiego. Wysoka cena uzyskana za działkę wcale go nie dziwi. Od razu zaznacza też, że o takie nieruchomości w najlepszych punktach będzie coraz trudniej.

- Podobnych działek pod usługi nie jest wiele. Pozostały jedynie pojedyncze „plomby” - mówi Rafał Wilczek.

(łuk)/Fot. E. Kułakowska