Pogłębiający się deficyt sięgający ponad 5 mln zł, zaciąganie kolejnych kredytów i spłacanie nimi wcześniejszych zobowiązań, brak inwestycji w infrastrukturę oświatową, sprzedaż za bezcen mieszkań komunalnych oraz dochodowych lokali użytkowych, mizerne pozyskiwanie środków zewnętrznych, a także dziura w systemie gospodarowania odpadami. To tylko niektóre wnioski płynące z audytu otwarcia przedstawionego przez burmistrza Stefana Ochmana. Dramatyczna sytuacja finansowa, zastana po jego poprzedniku Krzysztofie Mańkowskim już ma swoje poważne konsekwencje, jakich w dziejach miejskiego samorządu jeszcze nie było.
TRZEBA MIEĆ PUNKT WYJŚCIA
Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej burmistrz Stefan Ochman przedstawił wyniki zapowiadanego od początku objęcia urzędu audytu otwarcia bieżącej kadencji. Jak tłumaczył, zdecydował o jego przeprowadzeniu po to, by przedstawić realną sytuację, którą zastał wraz z radnymi. - Jest to niezmiernie ważne, bo aby móc coś zmienić i naprawić, trzeba mieć punkt wyjścia – uzasadniał włodarz, podkreślając, że audyt powstał wyłącznie w oparciu o „twarde” dane i dokumenty otrzymane od kierowników poszczególnych jednostek. Obejmuje on całą poprzednią kadencję, czyli okres od grudnia 2018 r. do końca drugiego kwartału roku bieżącego. Za wykonanie audytu odpowiedzialny był Marcin Dublaszewski, audytor zatrudniony w Urzędzie Miejskim na początku 2023 r.
FINANSE: TAK ŹLE JESZCZE NIE BYŁO
Zakres przedstawionego przez burmistrza dokumentu dotyczył głównie sytuacji finansowej miasta, pozyskiwania dofinansowania zewnętrznego, wydatków na edukację oraz zarządzania mieniem komunalnym. W każdym z tych aspektów wnioski płynące z audytu są alarmujące. Z informacji przedstawionych przez włodarza wynika, że finanse miasta jeszcze nigdy w historii samorządu nie wyglądały tak źle.