Czy istnieją artyści nieprawdziwi? Jest to słowo-przenośnia – określenie używane w gwarze środowiska twórców.
Ponieważ owi ludzie, wyróżnieni przez los, stali się twórcami z bardzo różnych powodów. Oczywiście najpierw trzeba mieć talent. Ale to jeszcze nie oznacza, że ów talent decyduje o byciu artystą. Niektórzy z obdarzonych nim, uważają ten dar boży za wskazówkę jak żyć. Sztuka to dla nich życiowy cel. Inaczej nie potrafią. Ten ich talent to więcej niż pasja, bez której nie można istnieć. Ale nie każdy wyróżniony wybitnymi zdolnościami ma duszę Janka Muzykanta. Są również tacy, którzy ów dar przyjmują bardziej na zimno. Uważają, że sztuka jest zawodem i postanawiają uczyć się oraz wciąż doskonalić, aby zyskać, przede wszystkim, sławę, a także pieniądze. Czyli w dziedzinie sztuki stać się prawdziwym, zawodowym profesjonalistą. Sławnym! Kiedyś w rozmowie z Danielem Olbrychskim, w jego domu koło Kazimierza nad Wisłą, usłyszałem coś takiego: „Słuchaj, Andrzej, jestem zawodowym aktorem, czyli profesjonalistą. Tu nieskromnie dodam, że jednym z najlepszych i z tego jestem dumny. Ale czy ja jestem artystą? Nie sądzę, bo nie jestem fanatykiem. Możliwe, że od czasu, do czasu bywam artystą, ale skąd mam o tym wiedzieć. Według mnie artystą się nie jest. Się bywa”.
Nie wszyscy twórcy są tego samego zdania.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.