Mające 28-letnią tradycję folklorystyczne święto zwane "Miodobraniem Kurpiowskim" zgromadziło w ostatnią niedzielę sierpnia wielotysięczne rzesze turystów i kilku polityków.

Miód i politycy

Wielki festyn poprzedziła celebrowana w Kolegiacie Myszynieckiej msza. Po jej zakończeniu wesoły korowód furmanek pogalopował na Polanę do oddalonego o 3 km od Myszyńca Zawodzia. Tam można było spacerować wśród straganów i zakupić pieczywo regionalne, miód i tradycyjne potrawy kurpiowskie. Miodobraniu towarzyszyły występy wielu artystów. Tę najważniejszą imprezę sezonu wykorzystali na przedwyborczą agitację politycy. Przedstawiciele różnych ugrupowań wręczali ulotki oraz suweniry w postaci długopisów, breloczków, a nawet biżuterii. W toczeniu barwnej świty wśród festiwalowej gawiedzi spacerował Andrzej Lepper. Chętnie pozował do pamiątkowych fotek, rozdawał autografy. Od rozmów i fotografii nie stronił też inny polityk - profesor Zbigniew Religa.

Grażyna Saj-Klocek

2005.08.31