Tegoroczne lato ciągle jeszcze trwa, ale z początkiem września potraktowało nas obfitymi opadami.
W miniony czwartek padało i padało, a chwilami tak obficie, że nawet niedawno remontowane ulice, jak np. Kolejowa miejscami przemieniły się w bajorko. Spore rozlewisko utworzyło się pod dworcem kolejowym i niedawno postawionym tam przystankiem autobusowym, przeniesionym z ul. Linki.
Kierowcy, jak to kierowcy. Jedni zachowywali się kulturalnie i zwalniali, widząc osoby czekające na przystanku, inni natomiast nic sobie z tego nie robili i częstowali oczekujących wodnymi biczami. Momentami tak wielkimi, że gdy wykonywaliśmy zdjęcia, osoby przechodzące chodnikiem ginęły nam z oczu w strugach rozbryzgiwanej wody. Szczęściem już w piątek pogoda się poprawiła. Wyszło słońce i cały weekend był ciepły, więc problemy z oblewaniem wodą prysły. Niestety w ciągu tygodnia znów padało.
ROZPADAJĄCY SIĘ PŁOT
W Szczytnie zakończono akurat dwie inwestycje drogowe. Wyremontowano ul. Lanca oraz Wasińskiego, której to mieszkańcy kilka razy skarżyli się „Kurkowi” na jej fatalny stan, czy zastawianie bram samochodami. Teraz ulica zyskała utwardzoną nawierzchnię od skrzyżowania przy dworcu PKS, aż po bramę do byłej miejskiej rzeźni. Pojawiły się też zatoczki parkingowe. Całość wygląda obecnie porządnie i nowo, ale pozytywne wrażenie psuje betonowy, rozpadający się płot. W dodatku pochylony, sprawia wrażenie, że w każdej chwili może runąć na świeżo wyremontowaną ulicę. Cóż, parkan należy do kolei, a ta nie spieszy się z jego rozbiórką.
Podobny, rozwalający się kolejowy płot stoi także wzdłuż torowiska przy ul. Chopina obok bloku nr 1. Tutaj z parkanu zostały tylko słupki, a poszczególne betonowe przęsła gdzieś się ulotniły. Na pewno konstrukcja ta nie upiększa posesji.