Od ostatnich wyborów samorządowych mijają dwa lata. To dobra okazja, żeby podsumować ten okres rządów włodarzy miast i gmin z powiatu szczycieńskiego. W kolejnych wydaniach „Kurka” będziemy z nimi rozmawiać, prosząc jednocześnie o ocenę ich dokonań niedawnych rywali z kampanii wyborczej. Rozpoczynamy od gminy Dźwierzuty.
- Dwa lata temu sprawiła Pani dużą niespodziankę. Nie mając żadnego doświadczenia samorządowego, pokonała Pani ówczesnego wójta Czesława Wierzuka, kierującego gminą przez blisko 30 lat. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?
- Ludzie chcieli już zmiany na tym stanowisku. Nie mogli się doprosić u wójta realizacji nawet drobnych spraw, np. doposażenia świetlicy wiejskiej, czy postawienia wiaty przystankowej. Często był dla nich niedostępny. Jak tylko zaczęłam tu urzędowanie, drzwi od gabinetu prawie się nie zamykały. Ludzie przychodzili z różnymi sprawami od bardzo poważnych po takie, żeby tylko się wyżalić. Dziś wizyt jest mniej, ale zawsze staram się znaleźć czas na rozmowę z mieszkańcami.
- Obejmując urząd wójta nie miała Pani żadnego doświadczenia samorządowego. Wcześniej pracowała Pani na stanowisku starszego asystenta w sanepidzie, zajmując się kontrolą zakładów pracy. Trudno było wdrożyć się w nowe obowiązki?
- Na początku było mi bardzo ciężko. Dużo jednak rozmawiałam z pracownikami. Nie wstydziłam się prosić ich o opinię, czy radę.
- W czasie kampanii wyborczej wytykała Pani swemu rywalowi brak satysfakcjonujących efektów w pozyskiwaniu środków unijnych. Czym Pani w tym zakresie może się dziś pochwalić?
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.