W ostatnich dniach powróciła sprawa ustawy o ochronie zwierząt.

Na tropach naszych fermPolitycy debatują, a pomysł, by zakazać w Polsce hodowli zwierząt futerkowych  (to jeden z zapisów ustawy) nie wszystkim się podoba. Przypomnijmy, że nie tak długo po wojnie powstała w podszczycieńskim Janowie ferma lisów. Działo to w czasach, gdy naturalne futra były modne.  Zakład funkcjonował przez parędziesiąt lat, dając pracę okolicznym mieszkańcom, wrażenie luksusu nabywcom odzieży z lisich futer, cierpienie zwierzętom i charakterystyczną niemiłą woń w okolicznych lasach. Przeciwnicy hodowli zwierząt futerkowych byli u nas aktywni już ponad 20 lat temu – w 1998 r. na teren fermy w Janowie wkradła się grupka osób, która potraktowała sprayem ponad 250 zwierząt przebywających w klatkach – oczywiście po to, by przebarwione lisie futra nie nadawały się do sprzedania. Ferma wkrótce przestała działać, choć zadecydowały o tym przyczyny ekonomiczne. Ciągi klatek wciąż jednak stoją przy drodze w stronę Sędańska (fot. 1, 2), przypominając o przeszłości tego miejsca.
Być może nie wszyscy Czytelnicy „Kurka” pamiętają, że w okolicach Szczytna miała stanąć jeszcze jedna ferma, tym razem norek amerykańskich. Założeniem tego typu biznesu zainteresowani byli paręnaście lat temu Kanadyjczycy. Norki hodowano by w rejonie lotniska w Szymanach, a w klatkach trzymano by aż 100 tys. sztuk. Z powodu protestów mieszkańców gminy Szczytno do powstania fermy jednak nie doszło.

ŁAWECZKA NIE TYLKO KONTEMPLACYJNA

W wielu miejscach nie tylko w Polsce powstają od lat ciekawe ławeczki, związane najczęściej ze znanymi osobami pochodzącymi z danej miejscowości. Jedna z najsłynniejszych rodzimych ławeczek znajduje się w filmowych Wilkowyjach (w rzeczywistości Jeruzalu), czyli miejscu akcji popularnego „Rancza”. Przesiadują na niej nie najmłodsi już panowie,  rozmawiając o tzw. życiu, wzmacniając się przy tym mocniejszym trunkiem. Niewykluczone, że właśnie ten serial stanowił inspirację do stworzenia w opisywanym dziś Janowie Ławeczki Kontemplacji i Taniej Wódki.  To, że taka lokalna atrakcja istnieje,  wynika z informacji podanej na mapie Google (fot. 3). Gdy „Kurek” natrafił na tę ciekawostkę, początkowo myślał, że to dowcip odnoszący się do pobliskiego przystanku – wiadomo, że tego typu miejsca w mniejszych miejscowościach są punktem różnych spotkań. Potem zobaczyliśmy w Internecie przypisane ławeczce zdjęcia, które pokazywały kładkę nad jeziorem po drugiej stronie drogi. Wiedzeni ciekawością udaliśmy się w rzeczone miejsce. Naszym skromnym zdaniem janowska Ławeczka Kontemplacji i Taniej Wódki znajduje się po widocznej na mapie stronie drogi krajowej, vis a vis bloków popegeerowskich. Odpowiednio kontemplacyjnie osłonięta jest drzewkami, a przed nią stoi stoliczek, który może pasować do drugiej części nazwy (fot. 4). Może, ale nie musi. Z powodów dydaktycznych wolelibyśmy ograniczenie nazwy miejsca tylko do dwóch początkowych wyrazów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.