Droga krajowa biegnąca przez Olszyny jest zmorą mieszkańców wsi. Uważają oni, że najlepszym lekarstwem na niesfornych kierowców, którzy za nic mają ograniczenia prędkości, będzie zamontowanie fotoradaru. Wójt gminy Szczytno ma jednak inną propozycję.

Nadzieja w fotoradarze

MIESZKAŃCY MAJĄ DOŚĆ

Mieszkańcy Olszyn dość już mają łoskotu pędzących przez centrum ich wsi pojazdów. Kierowcy TIR-ów i aut osobowych notorycznie lekceważą obowiązujące ograniczenie prędkości do 50 km/godz. Nic dziwnego, że często dochodzi tu do wypadków, także śmiertelnych. Przy jednym z zakrętów stoi metalowy krzyż, przypominający o tragicznym zdarzeniu sprzed dwóch lat, kiedy zginął kierowca z Białegostoku. Ludzie są zaniepokojeni, tym bardziej, że przylegającym do jezdni chodnikiem podążają codziennie uczniowie miejscowej szkoły. Niektórzy żalą się, że na ścianach ich domów widać pęknięcia spowodowane przez przejeżdżające pojazdy. Skargi mieszkańców do władz gminy, dyrekcji dróg krajowych czy policji do tej pory nie odniosły większego skutku, sami więc postanowili przejąć inicjatywę.

MAGICZNY WPŁYW FOTORADARU

Reprezentujący ich sołtys Zygmunt Rząp proponuje zamontowanie przy drodze fotoradaru.

- Na ograniczenia prędkości większość kierowców nie zwraca uwagi, natomiast fotoradar powoduje, że automatycznie naciskają na hamulce - tłumaczy sołtys. Według niego koszt zamontowania urządzenia szybko by się zwrócił poprzez mandaty nałożone na niesfornych kierowców. Zapowiada też, że jeśli sytuacja się nie zmieni będzie namawiał mieszkańców Olszyn do składania pozwów przeciwko zarządcy drogi o odszkodowania za zniszczone domy. Sołtysa wspiera mocno radny gminny Stanisław Ceberek, którego posesja znajduje się tuż przy krajówce.

- Wyjeżdżając ciągnikiem na drogę modlę się, aby jakiś rozpędzony TIR na mnie nie wjechał - dzieli się swoimi obawami radny. Niedawno w tym właśnie miejscu cudem uniknął śmierci brawurowo jadący motocyklista.

DOBRY POMYSŁ

Sierżant sztabowy Robert Siudak z zespołu ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie zapewnia, że Olszyny są dobrze patrolowane przez policję, ale przyznaje jednocześnie, że często dochodzi tam do łamania przepisów ruchu drogowego, w tym głównie przekraczania prędkości. Chwali inicjatywę zamontowania fotoradaru. - Jest ona bardzo trafna i potrzebna, na pewno wpłynie na poprawę bezpieczeństwa w tym rejonie - mówi policjant.

KTO SFINANSUJE INWESTYCJĘ

Sołtys Olszyn, będący jednocześnie radnym powiatowym, podzielił się swoim pomysłem z kolegami z rady. Sfinansowanie zamontowania fotoradaru przez starostwo nie wchodzi jednak w grę. Mało prawdopodobny jest też zakup urządzenia przez zarządzającą drogą Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, w całym kraju jest tylko kilka takich przypadków. Na ogół rolę sponsora przyjmuje na siebie gmina, na której terenie ma stanąć fotoradar. Samo urządzenie z przyłączami elektrycznymi kosztuje ok. 100 tys. zł, do tego trzeba doliczyć jeszcze montaż słupa, czyli masztu fotoradarowego za ok. 20 tys. zł. Alternatywą mogłoby być zamontowanie spełniającej funkcję straszaka atrapy fotoradaru. Takie coraz bardziej popularne w kraju rozwiązanie pochłonęłoby tylko niespełna 30 tys. zł.

CO NA TO GMINA

Co na to wójt gminy Szczytno? Sławomir Wojciechowski zapewnia, że dostrzega problem niebezpieczeństwa, jakie stwarzają pędzący przez Olszyny kierowcy. Proponuje jednak inne rozwiązanie. W przyszłym roku droga w Olszynach ma być przebudowywana przez GDDKiA. Gmina zgłosiła do przedstawionego projektu swoje propozycje, które zyskały już akceptację administratora drogi. Na odcinku przebiegającym przez Olszyny powstaną cztery rozjazdy, tzw. wysepki, które mają spowolnić prędkość jazdy piratów drogowych. Z myślą o bezpieczeństwie pieszych gmina zaproponowała jeszcze wydłużenie ciągu chodników przy krajówce do ostatnich posesji znajdujących się na obrzeżach wsi. Nie wiadomo jednak, czy ta druga propozycja zyska akceptację inwestora.

- Jeśli modernizacja drogi przebiegającej przez Olszyny nie przyniesie oczekiwanych efektów, będę dążył do postawienia przynajmniej atrapy fotoradaru - deklaruje wójt.

(na)/Fot. archiwum "KM"