W okolicy Nowin spłonęły ponad 2 hektary poszycia leśnego. Zagrożone były cenne przyrodniczo, liczące ponad 100 lat świerki i sosny, z których leśnicy pozyskują materiał nasienny. Strażacy mówią, że tak wielkiego pożaru lasu w powiecie szczycieńskim nie było od dziesięciu lat.

Największy od lat pożar lasu
Pożar gasiło 71 strażaków, a akcja trwała ponad trzydzieści godzin

Pożar lasu w okolicy Nowin został zauważony po północy w czwartek 25 sierpnia przez pracownika lotniska w Szymanach. On też o zdarzeniu zaalarmował straż pożarną. Mężczyzna podał jednak nieprecyzyjną lokalizację, przez co pierwsze zastępy gaśnicze skierowały się w stronę Rudki. - To opóźniło nam czas dojazdu na miejsce – przyznaje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Po dotarciu na teren objęty pożarem okazało się, że płonie już 1,5 ha poszycia. Zagrożone były cenne przyrodniczo, liczące po 120 i 125 lat sosny i świerki, z których leśnicy pozyskują materiał nasienny.

W pierwszej fazie działań strażacy gasili ogień tam, gdzie najszybciej się on rozprzestrzeniał. Zorganizowano zaopatrzenie w wodę z Nowin i Szyman, a później także z Siódmaka, bo okoliczne cieki wodne figurujące na mapach z powodu panującej suszy powysychały. Po godzinie udało się zapobiec rozprzestrzenianiu pożaru na dalsze obszary. Wtedy strażacy przystąpili do dogaszania ognia, co trwało bardzo długo ze względu na wiek drzewostanu. W sumie cała akcja zakończyła się po trzydziestu jeden godzinach. Spaleniu uległo 2,25 ha, głównie poszycia, a także niewielkie drzewa do czterech metrów wysokości. - Według wstępnych ustaleń cenny drzewostan nie został uszkodzony – informuje Łukasz Wróblewski.

W działaniach udział wzięło łącznie 71 strażaków, 19 pojazdów gaśniczych oraz stacjonujące na lotnisku w Szymanach samoloty gaśnicze „Dromader”, które dokonały dziesięciu zrzutów wody w ilości 40 tys. litrów. Z kolei strażacy zużyli 138 tysięcy litrów. Ich zdaniem był to największy pożar lasu w powiecie od dziesięciu lat. - Szczęście w nieszczęściu, że tej nocy akurat nie wiał wiatr, bo ogień mógł podejść aż pod Szczytno – mówi kapitan Wróblewski.

Pożar, biorąc uwagę jego skalę, nie wyrządził dużych szkód. Straty oszacowano wstępnie na ok. 20 tys. złotych.

(ew), KP PSP Szczytno