W połowie września na posesji rodziny radnego gminy Rozogi Mieczysława Dzierlatki pojawiła się policja. Powodem interwencji miało być to, że wcześniej samorządowiec przewożący ciężarówką materiały budowlane, nie zatrzymał się do kontroli i nie reagował na sygnały świetlne, a stan techniczny jego pojazdu pozostawiał wiele do życzenia. Dzierlatka podaje jednak inną wersję zdarzeń i zapowiada złożenie skargi na funkcjonariuszy.

Napadli mnie policjanci
Radny Mieczysław Dzierlatka: - W końcu zostałem rzucony na ziemię i skuty kajdankami

POLICJA: NIE ZATRZYMAŁ SIĘ DO KONTROLI

Co tak naprawdę wydarzyło się w sobotę 15 września rano na posesji należącej do rodziny radnego Mieczysława Dzierlatki w Orzeszkach? Zarówno policja, jak i on podają dwie różniące się od siebie wersje zdarzeń. Jak informuje kom. Aneta Choroszewska – Bobińska z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie, około godziny 9.00 funkcjonariusze ruchu drogowego zauważyli ciężarowego MAN-a przewożącego niebezpieczne drewniane żerdzie. Ponadto stwierdzili rozbite prawe lusterko. - W związku z tym udali się za pojazdem w celu zatrzymania go do kontroli – relacjonuje.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.