Drużyny z naszego powiatu, przygotowujące się do nowego sezonu, rozegrały kolejne spotkania sparingowe. Najkorzystniej zaprezentowała się Omulew Wielbark, która zremisowała z czołowym zespołem ligi okręgowej - Pisą Barczewo.

Nasi bez zwycięstwa

Podopieczni Mariusza Korczakowskiego spotkali się na własnym boisku z trzecim zespołem minionych rozgrywek ligi okręgowej. Stojący na niezłym poziomie mecz zakończył się wynikiem 1:1 (0:0). Bramkę dla Omulwi strzelił Jarosław Berk.

Dwa spotkania rozegrali piłkarze Błękitnych Pasym. Na stadionie w Olsztynku ulegli miejscowej Olimpii 0:4 (0:1). -W drugiej połowie zabrakło trochę siły. Olimpia zaimponowała z kolei szybkością - tłumaczy wiceprezes Dariusz Lipka. W kolejnym meczu pasymianie zmierzyli się ze Startem Nidzica. Przegrali 4:5 (1:1). - Na 15 min przed końcem prowadziliśmy 4:2 - żałuje Lipka. Bramki dla Błękitnych zdobyli: Marcin Łukaszewski - 3 i Marcin Ziętak. W poprzednim numerze pisaliśmy o zapowiadanym na miniony tydzień podpisaniu przez Tadeusza Justkę kontraktu na prowadzenie zespołu z Pasymia. Formalnej umowy jeszcze nie ma, sprawa ma być rozstrzygnięta w tym tygodniu. Klęski w spotkaniu sparingowym doznał szczycieński MKS. Podopieczni Mirosława Kacaka ulegli 12. drużynie IV ligi (grupa mazowiecka) Mazurowi Karczew 0:6 (0:1). Jedynego gola przed przerwą zdobył z rzutu karnego czarnoskóry Gallardo. Po zmianie stron piłkarze z Karczewa, przebywający w Szczytnie na zgrupowaniu, przeprowadzili wiele składnych akcji, z których pięć zakończyło się strzeleniem bramki. Gospodarzy dobiła końcówka - w ostatnich 10 minutach Mazur zdobył aż 3 gole. - Nie róbmy z tej porażki tragedii - mówi prezes Zbigniew Magnuszewski. -To dopiero nasz pierwszy mecz springowy.

W składzie MKS-u dominowali juniorzy. Zabrakło m.in. Rafała Głodzika, który najprawdopodobniej przejdzie do Błękitnych Pasym. Działacze MKS-u mają ogromny żal do trenera Justki, który jak nam powiedziano, dzwoni do piłkarzy MKS-u, werbując ich „za plecami” do zespołu beniaminka ligi okręgowej. - To nieprawda - krótko ucina Justka. - To piłkarski poker. Dlaczego nie można przyjść do klubu i porozmawiać? - mówi zniesmaczony trener szczytnian Mirosław Kacak. Czy MKS ma nadzieję na wzmocnienia? Do drużyny, po epizodzie w KP Szczytno, wraca Radosław Łoński. Treningi ma wznowić również przebywający ostatnio za granicą Ambroziak. Jest także szansa na pojawienie się na boisku Bartosza Drolińskiego, którego rozbrat z futbolem był związany z kontuzją. Trener Kacak myśli też o zachęceniu do gry w IV lidze doświadczonych piłkarzy, których oglądaliśmy na Stadionie Leśnym parę lat temu: Hausmana i Krzewskiego.

(gp)