Żeby spełnić swoje wielkie marzenie o byciu aktorem, Stanisław Kowalski z Nart wyjechał najpierw do Australii, a potem do Japonii. Obecnie mieszka i pracuje w Los Angeles, gdzie ukończył The American Academy Of Dramatic Arts. Na swoim koncie ma już kilka ról filmowych i teatralnych oraz występy w reklamach, ale wciąż czeka na swoje pięć minut w fabryce snów.

Nasz człowiek w fabryce snów
Stanisław Kowalski, marząc o karierze aktorskiej, zawędrował do aż Australii i Japonii, a teraz mieszka w Los Angeles

ZACZĘŁO SIĘ OD SZKOLNEJ AKADEMII

Stanisław Kowalski ma 28 lat i pochodzi z Nart. Jest synem nauczyciela wychowania fizycznego i trenera piłki nożnej, wychowawcy kilku pokoleń młodych sportowców, Mirosława Kowalskiego. Nie poszedł jednak w ślady taty, wybierając całkiem inną drogę życiową. - Staś aktorstwem zainteresował się w szkole średniej. Zanim jednak odkrył swoje powołanie, był leniuszkiem, nie uczył się zbyt dobrze – wspomina Mirosław Kowalski. Dodaje, że chłopiec od zawsze miał artystyczną duszę, co przekładało się na to, że przez dłuższy czas nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Uczęszczał do trzech szkół średnich – technikum samochodowego w Olsztynie oraz Zespołów Szkół nr 1 i 2 w Szczytnie. Swoje powołanie odkrył podczas jednej z akademii w ZS nr 2, na którą przygotował skecze i je zaprezentował. Jego występ bardzo spodobał się publiczności. - Staś poczuł wtedy, że może rozbawić ludzi, wpływać na nich ze sceny – opowiada pan Mirosław. Ten występ spowodował, że zapragnął być aktorem i do dziś realizuje ten cel z ogromną determinacją.

CHIŃSKI FILM GANGSTERSKI

Od razu wymarzył sobie, że wyjedzie do Australii.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.