Właściciele działek w Leleszkach i Rudziskach Pasymskich, gdzie dwa lata temu doszło do masowej wycinki drzew, nie zapłacą kary, którą nałożył na nich poprzednich burmistrz Pasymia Cezary Łachmański. Obecny włodarz, Marcin Nowociński, został wyłączony z postępowania, dlatego sprawę przekazano do rozpatrzenia Urzędowi Gminy w Dźwierzutach.

Nie będzie kary za wycinkę
W Rudziskach Pasymskich pod topór poszło ponad 160 drzew, w tym dęby, świerki i klony

INGERENCJA W KRAJOBRAZ

O masowej wycince drzew w Leleszkach i Rudziskach Pasymskich pisaliśmy pod koniec marca ubiegłego roku. Na prywatnych działkach pod topór poszło tam prawie 500 okazów. Przerażeni skalą wycinki mieszkańcy powiadomili ówczesnego burmistrza Pasymia Cezarego Łachmańskiego. Ten polecił pracownikom urzędu dokonanie oględzin w terenie i sporządzenie stosownej dokumentacji. Była to standardowa procedura, która miała na celu ustalenie, czy drzewa zostały usunięte zgodnie z przepisami. Na przełomie lipca i sierpnia 2023 r. gmina wszczęła postępowanie dotyczące przeprowadzenia wycinki bez zgłoszenia i nałożyła na właścicieli działek karę pieniężną. Z informacji uzyskanych przez pasymskich urzędników wynika, że w Leleszkach pod topór poszło ponad 300 drzew, głównie olch. Z kolei w Rudziskach, w pobliżu ruin dawnego Mazurskiego Uniwersytetu Ludowego, wycięto ponad 160 okazów, w tym dęby, świerki, sosny i klony. Jak mówił w rozmowie z „Kurkiem” były burmistrz Cezary Łachmański, była to potężna ingerencja w tamtejszy krajobraz.

ODSUNIĘTY BURMISTRZ

Właściciele działek od decyzji nakładającej na nich karę odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jego rozstrzygnięcie było pomyślne dla posiadaczy gruntów. SKO uchyliło decyzję władz gminy Pasym i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. I tu pojawia się jej „drugie dno”, bo w międzyczasie doszło do zmiany w fotelu burmistrza. Po wygranych wyborach zajął go Marcin Nowociński, który przed objęciem urzędu prowadził firmę świadczącą usługi geodezyjne. Jak się okazało, był on pełnomocnikiem właścicieli działek w postępowaniu dotyczącym wycinki drzew. - W aktach sprawy było moje pełnomocnictwo, które jednak wygasiłem, zanim jeszcze zostałem burmistrzem – przyznaje Nowociński. Mimo to SKO wyłączyło go z dalszego postępowania i wyznaczyło do ponownego rozpatrzenia sprawy Urząd Gminy w Dźwierzutach.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.