Tydzień temu kandydaci na burmistrza Szczytna w ostatnich wyborach oceniali dokonania Danuty Górskiej w minionych dwóch latach. Mieli przy tym wiele zastrzeżeń. Dziś na część z nich odpowiada burmistrz.
Rozmowa z burmistrz Danutą Górską
- Pani rywale z ostatnich wyborów na burmistrza miasta mają sporo uwag do podejmowanych przez Urząd Miejski działań, czy wręcz zarzucają zaniechania. Klaudiusz Woźniak, radny PO, wytyka np. brak zdecydowanej promocji i lobbowania na rzecz miasta, jako miejsca szczególnie atrakcyjnego dla dużych rozwojowych inwestycji.
- Tego problemu nie można ograniczać tylko do granic administracyjnych miasta. Nie mamy w nim bowiem zbyt wielu terenów inwestycyjnych. Poza tym zainteresowanie inwestorów determinują czynniki od nas niezależne, takie jak chociażby poprawa skomunikowania miasta ze stolicą regionu czy uruchomienie lotniska. Do tego dochodzi jeszcze ogólna sytuacja gospodarcza w kraju. Mimo to wszędzie gdzie to możliwe promujemy naszą ofertę gospodarczą wydając katalogi i prezentując je na różnego rodzaju targach.
- Były dyrektor MDK-u uważa, że brakuje działań kulturalnych i wizyt wpływowych ludzi. Teraz co najwyżej zjawiają się regionalni prominenci.
- Osobiście wolę być oceniana za to co robię, a nie z kim się pokazuję i z kim jestem na zdjęciach. Ważne, żeby dotrzeć do ludzi na każdym szczeblu, od których coś zależy, a z tym na dzisiaj nie mam problemów. To, jak również dobrze przygotowane projekty, gwarantują skuteczność działań na rzecz miasta. Obecnie więcej decyzji dotyczących finansowania poszczególnych projektów zapada na szczeblu wojewódzkim, dlatego też ściśle współpracuję z Urzędem Marszałkowskim, również w działaniach na rzecz powstania lotniska w Szymanach. Urząd Wojewódzki, GDDKiA to kolejni partnerzy do ważnych zadań. Realizowane projekty z Ministerstwem Środowiska, czy Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska w Warszawie, świadczą o tym, że nie ograniczamy się tylko do kontaktów regionalnych.
- W Szczytnie z okazji święta grodu zjawiali się znani politycy: Jacek Kuroń, marszałek Borowski, a także wpływowi przedstawiciele muzycznego środowiska - Janusz Kondratowicz, czy Marek Gaszyński. Nie wpadali przy tym tylko na chwilę. Była więc okazja dla miejscowych władz, żeby porozmawiać i zabiegać o wsparcie lokalnych projektów.