Na linii burmistrz – radni coraz bardziej iskrzy. Można się było o tym przekonać podczas ostatniej sesji, kiedy to szefowa klubu Prawa i Sprawiedliwości Teresa Moczydłowska zasugerowała, że włodarz powinien zrezygnować ze stanowiska. - Byłoby to mniej kosztowne niż referendum – przekonywała radna.
Od dłuższego czasu między większością radnych a burmistrzem Krzysztofem Mańkowskim toczy się ostry spór. Obie strony nie szczędzą sobie mocnych słów, formułowanych także na forum publicznym. Niedawne medialne wypowiedzi włodarza, mocno poirytowały radnych z klubów „Wszystko dla Szczytna” i PSL oraz Prawa i Sprawiedliwości. Ci pierwsi wystosowali w tej sprawie stanowisko, zawierające ich propozycje programowe dla miasta (publikujemy je w innym miejscu). W imieniu drugich podczas wtorkowej sesji głos zabrała szefowa klubu Teresa Moczydłowska. - Z pana licznych wypowiedzi wynika, że część radnych działa na szkodę miasta, a tylko pan jest ten jedyny, zaradny i sprawiedliwy – nie kryła sarkazmu, zarzucając Mańkowskiemu brak obiektywizmu w stosunku do radnych. Przypominała deklaracje burmistrza o tym, że drzwi jego gabinetu są zawsze otwarte, a telefon dostępny. Słowa te, jak mówiła, nie mają jednak pokrycia w rzeczywistości, bo włodarz słucha tylko tych, z którymi się zgadza i którzy stanowią jego zaplecze polityczne.