Czesław Tabaka, 71-letni mieszkaniec Szczytna, ma żal do komisji wyborczej mieszczącej się w SP 6, że nie pozwoliła mu oddać głosu w wyborach prezydenckich.

Nie dali mu zagłosować

NIEPRZYJEMNA SYTUACJA

Pan Czesław mieszka od wielu lat w Szczytnie przy ulicy Lanca. Ze względu na nie najlepszy stan zdrowia na dwa dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich trafił do szpitala. Tam też oddał swój głos, co uważa za obywatelski obowiązek.

- Nigdy jeszcze w życiu nie opuściłem żadnego głosowania – mówi z dumą. Niestety w niedzielę czwartego lipca ta seria została przerwana. Co stanęło na przeszkodzie?

Dwa dni wcześniej pana Czesława wypisano ze szpitala. Na głosowanie w drugiej turze udał się więc do swojego lokalu wyborczego mieszczącego się w Szkole Podstawowej nr 6. Tu jednak spotkała go przykra sytuacja.

- Pan z komisji powiedział, że nie może wydać mi karty, bo wcześniej brałem zaświadczenie upoważniające do głosowania w innym miejscu. A ja nic takiego nie zrobiłem, bo przecież byłem w szpitalu – mówi pan Czesław. Na odchodnym powiedział członkom komisji wyborczej, że pozbawiając go prawa do głosowania, łamią konstytucję. Nie dał jednak za wygraną i po przyjściu do domu powiadomił o wszystkim policję. - Za jakiś czas policja poinformowała mnie, żebym jeszcze raz udał się do lokalu wyborczego z kartą informacyjną, którą otrzymałem przy wyjściu ze szpitala. Ja jednak byłem już bardzo zmęczony i nie poszedłem - tłumaczy.

TRZY WYJŚCIA Z SYTUACJI

Lucjan Wołos, pełnomocnik Okręgowej Komisji Wyborczej w powiecie szczycieńskim wyjaśnia, że po trafieniu do szpitala pacjenci automatycznie zostają wpisani na listę osób upoważnionych do głosowania w mieszczącym się tam lokalu wyborczym. Po opuszczeniu lecznicy pan Czesław miał trzy wyjścia. Mógł zwrócić się w Urzędzie Miejskim o wydanie zaświadczenia, co w sytuacji gdy wrócił do domu w piątkowe popołudnie było trudne do zrealizowania. Drugi wariant, o którym zainteresowany nie wiedział, to głosowanie w lokalu mieszczącym się w szpitalu, gdzie był wpisany na listę wyborców i trzeci - okazanie w macierzystym lokalu w SP 6 karty wypisu ze szpitala. Z tym ostatnim rozwiązaniem wyborca z ul. Lanca nie chciał się pogodzić.

- Karta informacyjna jest dla lekarzy, a nie członków komisji – uważa Czesław Tabaka.

(o)/fot. A. Olszewski