Trudno sobie wyobrazić, jak wielki dramat przeżywa pani Barbara ze Szczytna. Nie dość, że kobieta ma umierającą córkę, to jeszcze martwi się o znalezienie jej godnego miejsca na szczycieńskim cmentarzu. Nie chce słyszeć o tym, by jej dziecko spoczęło na nowej jego części, gdzie groby są podmywane przez spływającą z góry wodę.
WYWIEŹĆ ALBO UTOPIĆ
Pani Barbara pojawiła się w redakcji „Kurka” po to, by dać ogłoszenie o tym, że odkupi 2- lub 3-osobową kwaterę na szczycieńskim cmentarzu. Zaznaczyła, że nie może się ona znajdować „na bagnach”, czyli jego nowej części, gdzie obecnie odbywają się pochówki. Dlaczego mieszkanka Szczytna zdecydowała się na zamieszczenie tak dramatycznego anonsu? Jak się okazuje, jest matką 41-letniej, umierającej córki. Wiedząc, że jej dziecko długo nie pożyje, już teraz szuka mu godnego miejsca spoczynku. Obawia się jednak, że na nowej części cmentarza go nie znajdzie. Powodem jest zalegające tam błoto oraz woda podmywająca groby. O problemie tym pisaliśmy kilkakrotnie, ostatnio w kwietniu, po sygnale od jednej z Czytelniczek. - Całe życie opiekowałam się córką, a kiedy umrze, będę musiała wybrać – albo ją wywieźć i pochować poza Szczytnem, albo utopić – żali się pani Barbara, z trudem powstrzymując łzy.