Pani Kazimiera Klonowska to jedna z najstarszych mieszkanek Dźwierzut. Przez wiele lat pracowała jako kucharka w miejscowym przedszkolu, zaskarbiając sobie sympatię jego podopiecznych. Teraz, kiedy siły i zdrowie już nie te co dawniej, zdecydowała o wyprowadzce do domu opieki w Mikołajkach. Przed wyjazdem żegnali ją sąsiedzi i znajomi, obiecując odwiedziny w nowym miejscu zamieszkania.

Nie powiedzieli ŻEGNAJ, lecz DO WIDZENIA

Pani Kazimiera ma już 87 lat i jest jedną z najstarszych mieszkanek Dźwierzut. Pochodzi spod Przasnysza, ale większość życia spędziła właśnie Dźwierzutach, choć mieszkała także w Szczepankowie i Giślu. Mając zaledwie 27 lat została wdową z trojgiem dzieci. - Wtedy zwykle kobiety zajmowały się domem, a babcia, będąc głową rodziny, musiała iść do pracy, żeby utrzymać dzieci – mówi Aneta Budny, żona wnuka pani Kazimiery.

Pani Kazia po 16 latach ponownie wyszła za mąż. Przez lata pracowała jako kucharka w dźwierzuckim przedszkolu. Wiele osób wspomina, że miała wielkie serce dla dzieci. Cechowała ją szczególna cierpliwość wobec niejadków. Sama dochowała się sześciorga wnucząt, które, podobnie jak dzieci, mieszkają z dala od Dźwierzut. W ostatnim czasie podeszły wiek zaczął coraz bardziej dawać się we znaki nestorce rodu.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.