Choć obowiązek zakrywania nosa i ust wciąż obowiązuje, to wystarczy krótki spacer po mieście, by zauważyć, że coraz więcej osób go ignoruje. Zdaniem doktor Joanny Pawłowicz – Radosz to poważny błąd. - Nośmy maseczki dla ostrożności. Ja w swoim gabinecie nadal będę je zakładać, nawet jeśli pojawią się poluzowania tego wymogu, bo cenię zdrowie moich pacjentów – zapowiada.
Obowiązek zakrywania nosa i ust obowiązuje od 16 kwietnia. O ile w pierwszych dniach był przestrzegany dość skrupulatnie, to im więcej czasu upływa od jego wprowadzenia, tym coraz więcej osób go ignoruje. Wystarczy krótki spacer po mieście, by zauważyć, że spora część mieszkańców albo w ogóle wychodzi z domów bez maseczek, czy innych okryć twarzy, albo nosi je w sposób nieprawidłowy, np. na brodzie. Rozluźnieniu dyscypliny sprzyjają też zapowiedzi medialne z ubiegłego tygodnia o stopniowym łagodzeniu tego nakazu.