Niebezpieczne drzewaW poprzednim „Kurku” nieco uwagi poświęciliśmy ścieżce nad małym jeziorem. Pisaliśmy o niekompletnym jej oznakowaniu, które rodzi wątpliwości, czy mogą na niej oprócz pieszych poruszać się także rowerzyści. Problem został rozwiązany, więc teraz zajmiemy się kwestią bezpieczeństwa, bo mieszkańcy naszego miasta mają także w tej sprawie pewne uwagi. Oto zaraz za mostem nad ścieżką stoi kompletnie uschłe drzewo. - Strach pod nim przechodzić, bo w każdej chwili może spaść jakiś konar – skarży się pan Ireneusz. Jednak to nie wszystko. Inny spacerowicz zwraca nam uwagę, że kawałek dalej, jeśli szłoby się w kierunku ZS nr 1, czyha kolejne zagrożenie. Rośnie tam usychająca brzoza, z której zwisa spora gałąź. Wisi ona dosłownie na włosku (szczegół w białym otoku), czyli pasku kory i w każdej chwili może spaść. Oby nie na głowę spacerowicza.

 

ALBO NASADZIĆ, ALBO WYBRUKOWAĆ

Skoro wciąż jeszcze jesteśmy na ścieżce, to warto dodać, że od jakiegoś czasu na szlaku widać łyse miejsca po wyciętych mniejszych lub większych drzewach. Na razie puste okręgi, które pokazuje kolejna fotografia, wypełnia piasek,  ale przemarsze pieszych, jak i jazdy rowerzystów powodują, że kruszywa ubywa i powstają w  tych  miejscach zagłębienia.
Owe niecki albo należałoby wybrukować, albo nasadzić w nich nowe rośliny.

ZIELONE NOWOŚCI

Już od dłuższego czasu dopominaliśmy się o nowe ławki na ul. Żeromskiego. Tam, na odcinku od obecnie jedynej publicznej toalety po parking, stał rząd rachitycznych i już niezdatnych do użytku ławek.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.