Władze miasta szczycą się tym, że dzięki rozbudowanej sieci monitoringu jest ono bezpiecznym miejscem. Działanie kamer chwalą także policja oraz straż miejska. Jak się jednak okazuje, urządzenia nie zawsze się sprawdzają. - Miałem wiele sygnałów o sytuacjach, kiedy mimo monitoringu nie udało się ustalić sprawcy zdarzenia – mówi radny Dariusz Malinowski, który w swoich obserwacjach nie jest wcale odosobniony.
MIASTO POD OBSERWACJĄ
Szczytno, jak na stosunkowo niedużą miejscowość, ma dość rozbudowaną sieć monitoringu. Teren miasta monitoruje obecnie dwanaście kamer, w tym jedna mobilna. Zarejestrowany przez nie materiał trafia do dwóch stanowisk. Jedno z nich znajduje się w Komendzie Powiatowej Policji, drugie – w Wyższej Szkole Policji.
- Dzięki temu miasto jest całodobowo obserwowane przez kamery – mówi komendant szczycieńskiej straży miejskiej Janusz Gutowski. Według niego ten system sprawdza się bardzo dobrze.
- Policja ma mniej pracy, szybciej reaguje na wszystkie zaobserwowane przypadki naruszania prawa – zauważa. Dodaje, że nawet wtedy, gdy akurat nie ma możliwości przysłania patrolu w miejsce, gdzie dochodzi do przestępstwa, informacja o nim od razu trafia do strażników. Wiele sygnałów dociera do nich ze stanowiska w WSPol.
- W ostatnim czasie było ich trzynaście – informuje Janusz Gutowski. Najczęściej chodzi o przypadki zakłócania spokoju, wykroczenia drogowe oraz próby niszczenia mienia. Szczególnie przydatna, zdaniem komendanta, jest kamera mobilna. Sprawdza się ona zwłaszcza podczas imprez masowych czy sportowych na terenie miasta. Poza tym jest kierowana w rejony, skąd docierają sygnały o niepokojących zjawiskach. W minionym tygodniu była zainstalowana w pobliżu sklepu na ul. 3 Maja.
- Często zdarzały się tam przypadki spożywania alkoholu oraz zakłócania ciszy nocnej – mówi Gutowski. Jak tłumaczy, zapis z monitoringu zostaje utrwalony na serwerze, dzięki czemu w razie potrzeby można do niego wrócić. Funkcjonowanie kamer chwali także radny – policjant, Robert Siudak.
- Ich prewencyjny charakter polega na tym, że sprawca nie wie, że jest obserwowany – mówi.
Byliśmy ciekawi, ile konkretnie przypadków naruszenia prawa udało się wykryć dzięki monitoringowi.
- Nie prowadzimy takich statystyk, ale obraz z kamer wykorzystujemy bardzo często jako materiał dowodowy – informuje Aneta Choroszewska – Bobińska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
JEST KAMERA, ALE NIE WIDZI
Jak się jednak okazuje, kamery w wielu przypadkach zawodzą. Na własnej skórze odczuł to m.in. radny miejski Zbigniew Orzoł.