Czy i kiedy przedłużająca się budowa hali sportowej w Jedwabnie wreszcie znajdzie swój finał? Wygląda na to, że pojawiło się już światełko w tunelu. Prezes firmy wykonującej inwestycję zapowiada, że wykryte usterki zagrażające bezpieczeństwu użytkowników obiektu zostaną usunięte prawdopodobnie w styczniu. Przyznaje też, że ich wyeliminowanie to zasługa … uporu wójta Krzysztofa Otulakowskiego.

Nieszczęśliwa inwestycja

KŁOPOTY OD POCZĄTKU

Budowa hali sportowej w Jedwabnie to inwestycja, która od początku kadencji przyprawia władze gminy o ból głowy. Wójt Krzysztof Otulakowski „odziedziczył” ją po swoim poprzedniku, Włodzimierzu Budnym. Problemem okazało się już samo finansowanie zadania, kiedy wyszło na jaw, że nie ma na nie zabezpieczonych środków zewnętrznych. Dlatego samorząd musiał zaciągnąć kredyt na pokrycie kosztów budowy. Wątpliwości budziło też to, jak utrzymać tak duży obiekt. Najpoważniejsze kłopoty pojawiły się jednak w trakcie i po zakończeniu prac budowlanych. Okazało się, że użytkowanie hali jest niemożliwe ze względu na wady w konstrukcji dachu, który groził zawaleniem. Potrzebne były więc liczne ekspertyzy oraz negocjacje z wykonawcą, firmą Sanmel z Brodnicy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.