Jeszcze do niedawna całodobowe dyżury aptek wydawały się każdemu czymś oczywistym. Wygląda jednak na to, że w Szczytnie czasy te mijają bezpowrotnie. Na pracę w godzinach nocnych nie godzi się apteka w Kauflandzie. Inni szczycieńscy farmaceuci są tym zbulwersowani, a na całym zamieszaniu najbardziej cierpią pacjenci.

Noc bez leków

BEZ UCHWAŁY NIE MA DYŻURÓW

Kilka dni temu do redakcji zadzwonił zdenerwowany czytelnik. Poinformował nas, że w sobotę 13 stycznia wieczorem jego żona źle się poczuła. Udał się z nią do lekarza, który wypisał kobiecie leki. Niestety, recepty nie udało mu się szybko zrealizować. Apteka w Kauflandzie, która tej nocy miała pełnić dyżur, była nieczynna.

- W tym czasie żadna inna również nie pracowała. Całe szczęście, że mieliśmy jeszcze jakieś leki w domu. Nie wiem, co by było, gdyby akurat w tym czasie zachorowała moja córka, która ma alergię - mówił poirytowany czytelnik.

Informacje o dyżurach podane są m.in. w naszej gazecie. Oprócz tego widnieją przed wejściami do pozostałych szczycieńskich aptek. Od miejscowych farmaceutów dowiedzieliśmy się, że harmonogram dyżurów został ustalony na początku grudnia w drodze porozumienia między kierownikami wszystkich działających w mieście punktów sprzedaży leków i podany do publicznej wiadomości. Mimo to apteka w Kauflandzie od początku roku uchyla się od dyżurowania w porze nocnej. Od Lucyny Littwin, prezes zarządu spółki Pharma System z Gdańska prowadzącej punkt sprzedaży leków w markecie otrzymaliśmy pismo z żądaniem sprostowania "nieprawdziwych informacji dotyczących godzin pracy apteki w Kauflandzie". Szefowa spółki, powołując się na przepisy prawa farmaceutycznego tłumaczy, że rozkład godzin pracy aptek działających na terenie powiatu ustala jego zarząd, a ten do tej pory żadnych decyzji nie podjął. Według Lucyny Littwin oznacza to, że punkt sprzedaży leków w Kauflandzie nie ma żadnego obowiązku pełnienia dyżurów nocnych. Prezes nie widzi powodów, by w przyszłości miało się to zmienić.

"Apteka w Kauflandzie w Szczytnie jest czynna w niedziele i święta w godz. 9.00-19.00 oraz w soboty od 9.00 do 21.00. Takie godziny jej funkcjonowania pozwalają na przyjęcie rozwiązania, że w tym czasie inne apteki nie muszą pełnić dyżuru" - czytamy w piśmie nadesłanym do redakcji.

Dlaczego zatem pod zaproponowanym harmonogramem podpisał się kierownik apteki?

- Nas nikt o zdanie nie pytał. Każda informacja o godzinach pracy powinna wynikać z uchwały zarządu powiatu lub podmiotu prowadzącego aptekę - mówi Lucyna Littwin.

NASTAWIENI NA ZYSK

Starosta Jarosław Matłach potwierdza, że na razie żadne decyzje w sprawie dyżurów nie zapadły. Zapewnił nas jednak, że wszystko jest już w toku przygotowań i wkrótce kwestia dyżurów zostanie wyjaśniona.

Szczycieńscy farmaceuci są zbulwersowani działaniami apteki funkcjonującej w markecie.

- Nie rozumiem, dlaczego nie może ona pełnić dyżurów w nocy. Jeżeli ktoś podejmuje się otwarcia apteki, to jego obowiązkiem jest zapewnienie mieszkańcom dostępu do leków również w porze nocnej. Apteka w Kauflandzie po prostu wymiguje się z dyżurów - nie kryje irytacji Ewa Pawłowska, szefowa apteki "Nowa".

Z kolei Janusza Łazowskiego, prowadzącego wraz z żoną Lucyną Aptekę Lwowską nie przekonują argumenty o braku uchwały zarządu powiatu.

- Czy dlatego, że starostwo się spóźnia, ludzie mają cierpieć? - pyta. Dodaje, że zaakceptowany w grudniu przez kierowników aptek harmonogram trafił do starosty. Jego zdaniem grafik dyżurów jest więc obowiązujący.

Farmaceuci zgodnie twierdzą, że postępowanie szefostwa nowo powstałej apteki narusza zasady etyki obowiązującej w środowisku.

- Oni są nastawieni wyłącznie na robienie obrotów i powiększanie zysków. Dobro pacjenta ich nie obchodzi - mówi Janusz Łazowski.

MUS CZY POWINNOŚĆ

Nocne dyżury są dla farmaceutów przedsięwzięciem niedochodowym, wiążącym się z koniecznością zapłacenia pracownikowi, który je pełni. Jak mówi kierownik apteki "Cefarm" Grzegorz Rusinowski, do niedawna dyżurująca w weekend apteka mogła w ciągu dnia trochę zarobić. Tymczasem od kiedy działa czynny w soboty i niedziele punkt sprzedaży leków w Kauflandzie, wszystko się zmieniło.

- To nieuczciwa gra rynkowa. My pracujemy w nocy, nic na tym nie zyskując, a oni w ciągu dnia w weekendy, skutecznie zaniżając nam zarobek - mówi Rusinowski.

Jego zdaniem postępowanie konkurencyjnej apteki może w przyszłości skutkować tym, że inni aptekarze pójdą jej śladem.

- Skoro jedni nie pełnią dyżurów, to dlaczego drudzy mają to robić - dywaguje.

Według Grzegorza Rusinowskiego problem tkwi w interpretacji przepisów aptekarskich.

- Mówią one, że apteka powinna pełnić dyżury nocne, a nie, że musi. Gdy czyta to prawdziwy aptekarz, to uważa, że to jego obowiązek. Natomiast inne osoby wychodzą z założenia, że "powinna" nie znaczy "musi", no i nie dyżurują.

Co zatem mają w tej sytuacji robić pacjenci, którzy w nocy potrzebują leków, a mająca pełnić dyżur apteka jest nieczynna? O ile ich życiu nic nie zagraża, będą musieli po prostu poczekać do rana. W najcięższych przypadkach pozostaje wizyta w szpitalu.

Ewa Kułakowska

PS.

Do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy w rubryce "Informator" nie będziemy podawać informacji dotyczących dyżurów aptek w Szczytnie.

Redakcja

2007.01.24