Na miesiąc przed rozpoczęciem rewanżowej rundy spotkań w Miejskim Klubie Sportowym doszło

do wymiany władz. Członków świeżo upieczonego zarządu czeka niełatwe zadanie. Zapowiadają jednak,

że utrzymanie MKS-u

w czwartej lidze traktują priorytetowo.

Nowy zarząd, stare problemy

ZAPAŁ I SENTYMENT

Nowe władze MKS-u zostały wybrane 18 lutego. Funkcję prezesa klubu pełni obecnie Jacek Piórkowski, jego zastępcą jest Jan Świerczewski, a sekretarzem Dariusz Jasiński. Skład zarządu uzupełniają Jacek Arasimowicz i Roman Kaszubowski. Kim są nowe twarze w zarządzie szczycieńskiego klubu? W życiu każdego z nich sport odgrywał i wciąż odgrywa dużą rolę. Najstarszy w gronie Jan Świerczewski to postać z pewnością znana sympatykom dawnej Gwardii. W klubie tym grali również nowy prezes i Roman Kaszubowski. Ten ostatni zresztą wspierał MKS w rundzie jesiennej i planuje wybiegać na boisko także wiosną. Jacek Arasimowicz prowadzi jeden ze sklepów sportowych w naszym mieście, natomiast Dariusz Jasiński ze Szczytnem związał się 14 lat temu. Pochodzi z Ełku, w którym trenował lekkoatletykę. Obecnie pracuje jako rehabilitant w DPS-ie. - Cały czas żyję sportem i MKS-em, szczególnie od kiedy mój syn zaczął tu trenować - mówi. W grupach młodzieżowych szkolą się ponadto synowie innych członków nowego zarządu.

Formalne przejęcie obowiązków przez świeżo upieczonych działaczy nastąpi 1 marca.

- Dopiero wtedy będziemy tak naprawdę wiedzieć, na czym stoimy i na czym powinniśmy się skoncentrować w pierwszej kolejności - mówi Jacek Piórkowski. Dlaczego on i jego koledzy z nowego zarządu zdecydowali się przejąć ster w klubie?

- Od dłuższego czasu przyglądaliśmy się sytuacji w MKS-ie, zastanawialiśmy się, co można w klubie naprawić. Dymisja prezesa Magnuszewskiego otworzyła nam możliwość działania - tłumaczy prezes Piórkowski.

- Szkoda by było, gdyby ta drużyna się rozpadła - argumentuje sekretarz Jasiński. Atutem nowych władz ma być młodość. Jak podkreśla prezes Piórkowski, średnia wieku członków zarządu wynosi teraz około 40 lat. - Mamy świeższe spojrzenie na sport i sporo zapału. Pamiętamy dobre czasy tego klubu i czujemy do niego spory sentyment - mówi Jacek Piórkowski.

PODZIAŁ OBOWIĄZKÓW

Nowi włodarze MKS-u podkreślają, że nie zamierzają wprowadzać żadnych rewolucyjnych zmian. Trzeźwo patrzą na możliwości szczycieńskiego piłkarstwa.

- Naszym celem jest budowa drużyny, którą stać na środek czwartoligowej tabeli. Wygórowane ambicje dla takich małych klubów kończą się zazwyczaj katastrofą - mówi prezes Piórkowski. On i jego partnerzy chcą, żeby na mecze przychodziło zdecydowanie więcej sympatyków futbolu. W tym celu zamierzają poprawić ich oprawę. Szczegółów nie chcą na razie zdradzać. Wiadomo, że kluczową sprawą dla przyszłości klubu będzie skuteczne pozyskiwanie sponsorów, a z tym działacze MKS-u nie radzili sobie ostatnio najlepiej.

- Nastawiamy się na jeszcze ściślejszą współpracę z miastem. Sponsora strategicznego raczej nie uda nam się pozyskać, ale lepiej mieć ośmiu mniejszych niż jednego dużego i o nich będziemy zabiegać bardzo wytrwale - zapowiada Roman Kaszubowski. Skuteczniejszemu pozyskiwaniu ofiarodawców ma służyć odchudzony skład zarządu.

- Obowiązkami dzielimy się równo. Nie ma mowy o sytuacji, że jeden człowiek będzie wykonywał całą robotę - zapewnia prezes.

UTRZYMAĆ SIĘ ZA WSZELKĄ CENĘ

Celem numer jeden na najbliższą przyszłość pozostaje utrzymanie drużyny seniorów w IV lidze. Członkowie zarządu nie mają złudzeń, że w młodym, borykającym się z trudnościami kadrowymi zespole dokona się nagle cudowna przemiana i MKS zacznie nagle wygrywać mecz za meczem.

- Przed pierwszą kolejką rundy rewanżowej spotkamy się z zawodnikami i jasno określimy, czego od nich oczekujemy. Ich zadaniem jest zdobywać doświadczenie i pozostać w IV lidze - mówi prezes Piórkowski. Mimo trudnej sytuacji, na przyszłość MKS-u patrzy optymistycznie. Nadzieję na lepsze jutro szczycieńskiej piłki stwarzają jego zdaniem m.in. zdolne, umiejętnie prowadzone grupy młodzieży.

- Wiemy, że będzie ciężko, ale na razie zapału nam nie brakuje - zapewnia prezes Piórkowski.

GŁOS MA EKSPREZES

- To młodzi ludzie, którzy chcą działać i mają swoją wizję - odnosi się do składu nowego zarządu ustępujący prezes Zbigniew Magnuszewski. - Nie mam zamiaru im przeszkadzać. Ile będę miał sił, tyle będę pomagał.

(wk, gp)/Fot. W. Kułakowski