Wiadomo, że rynek nie znosi próżni. Jeśli we wsi funkcjonuje tylko jeden sklep, albo nie ma go wcale, w to miejsce pojawiają się sklepy "na kółkach". Z ich działania zadowoleni są na ogół mieszkańcy, natomiast sklepikarzom spędzają one sen z powiek.

Objazdowy supermarket

DO SKLEPU DALEKO

Handlarzy obwoźnych działających na terenie gminy Dźwierzuty jest nawet kilkunastu. Przyjeżdżają na ogół z ościennych gmin Szczytno i Biskupiec. Mają regularnie wytyczone trasy, więc mieszkańcy poszczególnych wiosek wiedzą, o której godzinie spodziewać się samochodu wyładowanego towarami. W sennych, popegeerowskich osiedlach przyjazd sklepu "na kółkach" stanowi jeden z najważniejszych punktów dnia. Kupić można praktycznie wszystko: pieczywo, nabiał, wędliny, artykuły chemiczne, a nawet ubrania.

"Kurek" był świadkiem postoju jednego z handlarzy we wsi Grodziska. Kiedy samochód przyjechał, wymarła na pierwszy rzut oka wieś, nagle ożyła. Z bloków powychodzili ludzie i ustawili się w kolejkę przed otwartymi drzwiami dostawczego busa.

- Mam zasadę, że handluję tylko w tych miejscowościach, w których nie ma sklepów - zastrzega spotkany przez nas handlarz, prosząc jednocześnie o anonimowość. We wsi sklep zamknięto kilka lat temu.

Jednak większość spośród trudniących się handlem obwoźnym nie respektuje podobnych zasad. Ze stacjonarnymi sklepami wygrywają mobilnością. Nie są bynajmniej tańsi: niejednokrotnie sprzedają drożej niż sklepikarze.

Z usług oferowanych przez handlarzy obwoźnych zadowolona jest większość mieszkańców poddźwierzuckich wsi. Mężczyźni, których spotkaliśmy pod sklepem w Kałęczynie twierdzą, że towar przez nich oferowany nie odbiega jakością od tego, który można nabyć gdzie indziej.

- Pieczywo kupuję tylko od nich, bo jest lepsze - zachwala jeden z mieszkańców Kałęczyna.

NIEUCZCIWA KONKURENCJA

Z handlem obwoźnym od lat próbują walczyć właściciele sklepów. Niedawno do wójta gminy Dźwierzuty trafił list podpisany przez dziesięciu z nich. Domagają się w nim zorganizowania przez gminę wzmożonych kontroli handlarzy obwoźnych, przede wszystkim pod kątem sanitarnym. Sygnatariusze listu zwracają uwagę, że straty finansowe w związku z niezarejestrowaną działalnością "obwoźnych" ponoszą nie tylko oni sami, ale również gmina.

Skala zjawiska rzeczywiście jest spora. W ostatnich latach na terenie gminy Dźwierzuty padło kilka małych sklepików. W tych, które się utrzymały, obroty w ciągu ostatniego roku spadły aż o jedną trzecią.

- To jest plaga. W dodatku ci handlarze pochodzą spoza naszej gminy. Sprzedadzą tutaj to, co u nich nie schodzi i tam płacą podatki - narzeka Kazimiera Klobuszeńska, dźwierzucka radna, jedna z inicjatorek protestu. Jej zdaniem jedynym miejscem na terenie gminy, gdzie można prowadzić taką działalność jest targowisko w Dźwierzutach. Przewodniczący rady gminy i właściciel sklepu w Jeleniowie Krzysztof Sawicki potwierdza opinię Klobuszeńskiej.

- Konkurencja powinna odbywać się na zdrowych zasadach - uważa Sawicki.

LEPIEJ SIEDZIEĆ CICHO

Wójt Tadeusz Frączek uważa, że organami właściwymi do zajmowania się nielegalnym handlem są przede wszystkim sanepid i policja. Jego zastępca Jarosław Śmieciuch twierdzi, że gmina nie ma uprawnień, żeby zakazywać handlu obwoźnego w przypadku, gdy handlarz spełni normy sanepidu i płaci podatki.

- Sklepikarze powinni rejestrować każdy przypadek nielegalnego handlu, a następnie zgłaszać sprawę policji, sanepidowi i urzędowi skarbowemu - mówi wicewójt Śmieciuch. Według radnej Klobuszeńskiej metody sugerowane przez gminę są daleko nieskuteczne.

- Próbowaliśmy zawiadamiać służby, ale to było rzucanie grochem o ścianę. Jak któryś z właścicieli sklepów się wychylił, to miał w nocy potłuczone szyldy. Lepiej siedzieć cicho - narzeka Klobuszeńska. To samo mówią sklepikarze.

- Dzwoniłem już wcześniej do sanepidu i nie doczekałem się żadnej reakcji - żali się właściciel jednego z wiejskich sklepów, proszący o nieujawnianie swoich danych.

NIKT NIE ZGŁASZAŁ

Pracownicy szczycieńskiego sanepidu zaprzeczają, jakoby mieli otrzymać jakiekolwiek zgłoszenia o nielegalnym handlu obwoźnym z terenu gminy Dźwierzuty.

- Mieliśmy już do czynienia z podobnym przypadkiem na terenie jednej z gmin naszego powiatu. Po otrzymaniu szczegółowych informacji na temat miejsc, gdzie zatrzymują się samochody i ich numerów rejestracyjnych, mogliśmy przeprowadzić kontrole - mówi asystent Jadwiga Piórkowska. Wyjaśnia, że przedsiębiorca, zamierzający prowadzić handel obwoźny powinien w pierwszej kolejności uzyskać wpis do ewidencji gospodarczej, a następnie wystąpić z wnioskiem do odpowiedniej stacji sanitarno-epidemiologicznej o zatwierdzenie działalności. W przypadku żywności pochodzenia zwierzęcego pozwolenie wydaje powiatowy lekarz weterynarii. W ciągu ostatniego roku szczycieński sanepid wydał tylko jedną taką decyzję. Zgodnie z przepisami środek transportu, z którego sprzedaje się żywność, musi znajdować się w dobrym stanie technicznym, być zabezpieczony przed zanieczyszczeniami i umożliwiać przechowywanie artykułów zgodnie z zaleceniami producenta.

- W przypadku zauważenia nieprawidłowości w handlu obwoźnym można zgłaszać się do nas albo policji - mówi Jadwiga Piórkowska.

Wojciech Kułakowski

2007.01.24