Wdzięczność zwierzaków ze szczycieńskiego schroniska zaskarbiły sobie dzieciaki z Linowa. Jedna szybka, sprawna akcja i już psiaki mają miski, i to pełne.

Od ciasta pełne miski

Rzucone przez Mariolę Krajewską hasło "pomóżmy zwierzętom w schronisku", jej wychowankowie z klasy III Szkoły Podstawowej w Linowie podchwycili ochoczo. Z równym zaangażowaniem do akcji podeszli rodzice, sprawnie podzielili się na grupy, rozdzielili między siebie role i zadania tak, że z okazji grudniowych mikołajków w Linowie odbył się wielki szkolny kiermasz ciast. Ponieważ cel był zbożny i wszystkim się podobał, a wypieki mam trzecioklasistów - smakowite, więc nic dziwnego, że kiermasz cieszył się wielkim powodzeniem. Wysupływali grosiki uczniowie (a tych w linowskiej podstawówce za wielu nie jest, bo tylko 80), dołożyli się nauczyciele i w ten sposób uzbierano prawie 130 zł. Za te pieniądze zakupiono 4 wielkie worki suchej karmy oraz 13 metalowych misek (bo naczyń w schronisku brakuje, jak informowała telefonicznie Krystyna Lis, inspektor w Urzędzie Miejskim) i czekano na okazję wyjazdu do Szczytna.

Ta się nadarzyła dopiero we wtorek 18 marca, gdy szkoła w Linowie zorganizowała wycieczkę do muzeum.

Takiego tłumu dzieci schronisko w Szczytnie jeszcze nie widziało. Psy nie okazywały zaniepokojenia i przeczuwając cel wizyty uczniów, chętnie się z nimi zaprzyjaźniły. Opiekunka schroniska Maria Rogalska zaprosiła ich do częstszych wizyt, na przykład w ramach lekcji przyrody. Zaproszenie zostało przyjęte i podjęto zobowiązanie, że na jednorazowej akcji współpraca ze szczycieńskim schroniskiem się nie skończy. Uczniowie na miejscu deklarowali, że zbiorą we wsi różne stare nawet garnki i miski, bo takiego podstawowego wyposażenia w schronisku brakuje. Choć idzie wiosna, a za nią lato, już myślą o dostarczeniu psiakom słomy, tak, by zimą w boksach było im cieplej i przytulniej.

- Takie działania są świetnym praktycznym uzupełnieniem prowadzonego w naszej szkole programu edukacji ekologicznej - mówi Mariola Krajewska dodając, że nie było to jej pierwsze przedsięwzięcie, mające na celu ekologiczną edukację zarówno dzieci, jak i rodziców. Jeszcze w ubiegłym roku jej autorski projekt dotyczący pracy tzw. ekozespołów, realizowany wraz z inną nauczycielką tej szkoły Ewą Jabłonowską otrzymał pierwsze miejsce w województwie. Uzyskane wtedy dyplomy i tytuły "Przyjaciela Ziemi" do dziś są chlubą uczniów - członków ekozespołu, a zdobyty radiomagnetofon też im dobrze służy podczas różnych szkolnych zajęć.

(hab)

2003.03.26