Mieszkanka Tylkowa wraz z sześciorgiem dzieci nie ma dostępu do wody pitnej. Aby się w nią zaopatrzyć jeździ lub maszeruje aż do Pasymia. Tam czerpie wodę z publicznej studni. - Jak długo mam się tak męczyć? – zastanawia się kobieta.
STUDNIA W ZŁYM MIEJSCU
Elżbieta Paprocka mieszka w Tylkowie wraz z sześciorgiem dzieci. Rodzina bytuje w małym domku za rzeczką, z dala od centrum wsi, ale największą ich bolączką nie jest odludzie, czy ciasnota, a brak wody zdatnej do użytku. Co prawda w gospodarstwo dysponuje pompą głębinowa, ale czerpana z niej ciecz ma żółtawą barwę i nieprzyjemny smak oraz zapach.
- Studnia, którą zbudowali teściowie, już od początku była wywiercona w złym miejscu – wyjaśnia pani Elżbieta. Woda po prostu nie nadaje się do użytkowania, a na budowę nowego ujęcia nie ma środków.
WYPRAWY DO PASYMIA
By cokolwiek ugotować, po czystą wodę całą rodziną urządza wycieczki rowerowe aż do Pasymia.