To ona od podstaw tworzyła schronisko dla zwierząt w Szczytnie, a potem starała się zapewnić przebywającym w nim czworonogom jak najlepsze warunki. Jej troska o porzucone, chore i pozostawione na pastwę losu istoty wykraczała daleko poza urzędniczy obowiązek. Zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Miejskiej Krystyna Lis przechodzi na emeryturę, ale nadal będzie pracować w schronisku jako wolontariuszka.

Oddała serce schronisku
- Kocham zwierzęta i zajmuję się nimi nie z musu, ale z miłości – mówi Krystyna Lis. Na zdjęciu z psem Parysem, który po kilkunastu latach spędzonych w schronisku znalazł nowy dom w Holandii

ZAWSZE NA PIERWSZEJ LINII FRONTU

Krystyna Lis przez lata należała do pracowników szczycieńskiego ratusza będących zawsze na pierwszej linii „frontu”. Pracując w Wydziale Gospodarki Miejskiej, miała bardzo szeroki zakres obowiązków związanych z inwestycjami komunalnymi, utrzymaniem zieleni, czystością, czy akcją zimowego utrzymania dróg oraz drobnej infrastruktury. Nie była typem urzędnika siedzącego za biurkiem. Częściej niż w ratuszu, można ją było spotkać w terenie. Miniony piątek był jej ostatnim dniem w pracy. W szczycieńskim urzędzie spędziła blisko 27 lat. Pochodzi z Mławy, ale los rzucił ją do Olsztyna. Wybrała zawód nietypowy jak na kobietę, bo została budowlańcem.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.