Lider zastopowany w Wielbarku • Nieoczekiwana porażka pasymian • SKS przegrywa w dziesięciu • Zła passa Zrywu • Wałpusza – GKS, czyli derby z emocjami
Z grona wszystkich seniorskich drużyn powiatu szczycieńskiego najtrudniejszego rywala w ostatniej kolejce miała Omulew Wielbark, która… jako jedyna wygrała swoje spotkanie, będąc lepsza od lidera z Olecka.
IV liga - 9. kolejka
Błękitni Pasym – Tęcza Miłomłyn 1:3 (0:0)
0:1 – (54.), 0:2 – (77.), 0:3 - (80.), 1:3 – Patrycjusz Malanowski (86. -k.)
Błękitni: Brzozowski, Dublanka, Francuz, Dobrzyński, Alancewicz, Kruczyk, Malec, Kędzierski (68. Szymański), Kurto, Foruś, Malanowski.
Trener Mirosław Romanowski obawiał się meczu z teoretycznie słabszą Tęczą. Rzeczywistość pokazała, że powodu ku temu były. Zespół z Pasymia, szczególnie w drugiej odsłonie, przypominał drużynę z dwóch pierwszych kolejek sezonu: kłopoty z wyprowadzeniem składnej akcji, przytrzymaniem piłki i celnym podaniem. Strzały, o ile zmierzały w stronę bramki, nie porażały siłą. Groźniej było przy uderzeniach niecelnych, jak w sytuacji wkrótce po przerwie, gdy Malanowski minimalnie przestrzelił głową.
Goście, którzy poczynali sobie dość odważnie już w pierwszej połowie, po zmianie stron przeszli do bardziej konkretnych działań. W 54. min Brzozowski obronił wprawdzie strzał z półdystansu, ale zawodnik dobijający założył mu siatę i było 0:1. Komentarze – zarówno z ławki trenerskiej, jak i z trybun – nie zmobilizowały odpowiednio pasymian, a goście robili swoje. W 77. min gracz Tęczy wymanewrował prawą część obrony gospodarzy i strzałem przy bliższym słupku zmusił Brzozowskiego do kapitulacji po raz drugi. Gdy wkrótce piłka wylądowała w okolicach okienka pasymskiej bramki, stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Miłomłyna. Nie przeszkodził w tym nawet karny skutecznie wykonany w końcówce przez Malanowskiego.