Wiadomo już, że pomnik Orła Białego nie stanie na placu Juranda. Ważą się również losy samego projektu. Ponieważ do tej pory udało się uzbierać zaledwie połowę potrzebnych środków, pod uwagę brana jest zmiana wielkości i bryły monumentu.

Orzeł na skwerze

INNY ALBO MNIEJSZY

Społeczny Komitet Budowy Pomnika Orła Białego zawiązał się prawie trzy lata temu. lnicjatorami wystawienia monumentu upamiętniającego obrońców ojczyzny były szczycieńskie środowiska kombatanckie. Rok później powstał projekt pomnika, autorstwa rzeźbiarki Urszuli Szmyt. Pieniądze na budowę miały pochodzić ze zbiórki publicznej. Nie tylko sam projekt, ale przede wszystkim pomysł jego lokalizacji na placu Juranda wzbudzał gorące dyskusje. Zwolennikiem takiego rozwiązania był między innymi ówczesny starosta Andrzej Kijewski. Po wyborach samorządowych sytuacja uległa jednak zmianie.

W tej chwili pod uwagę brane są dwie lokalizacje pomnika: przed Zespołem Szkół nr 2 oraz na skwerku na skrzyżowaniu ulic Chrobrego i Warszawskiej.

- Poprzedniej lokalizacji od początku towarzyszyły kontrowersje. Uważam, że plac nie był dobrym miejscem dla pomnika, ponieważ służy przede wszystkim jako parking - tłumaczy starosta Jarosław Matłach.

Deklaruje, że bardzo mu zależy na tym, żeby pomnik Orła Białego był gotowy do końca 2008 roku. Problemem pozostają jednak fundusze. Koszt wystawienia monumentu skalkulowano na 70 tysięcy złotych. Tymczasem Społeczny Komitet Budowy Pomnika uzbierał dotychczas jedynie połowę tej kwoty. Zasadnym staje się więc pytanie o realny termin wystawienia pomnika.

- Ponieważ w miarę upływu czasu zbiórka idzie coraz bardziej opornie, doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie wybudowanie obiektu mniejszego albo zmiana projektu, tak aby zmieścić się w uzbieranych 35 tysiącach - wyjaśnia starosta Matłach.

Wybór lokalizacji ma się rozstrzygnąć na spotkaniu, w którym oprócz przedstawicieli komitetu oraz władz miasta i powiatu udział wezmą architekci i artyści.

TAKI, JAK NA CEGIEŁKACH

Aleksander Choroszewski, przewodniczący Powiatowej Rady Kombatantów uważa, że ze względu na wydłużenie procedur związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę należało pozostać przy starej lokalizacji - na placu Juranda.

- Obawiam się, że teraz postawienie pomnika odwlecze się znowu o kilka lat, a miał on zgodnie z planem stanąć jeszcze w tym roku - martwi się przewodniczący. Jego zdaniem komitet powinien kontynuować zbiórkę do momentu rozstrzygnięcia kwestii nowej lokalizacji. Sceptycznie odnosi się do planów zmiany samego projektu monumentu.

- Aktualny projekt został zatwierdzony przez społeczny komitet. Ludzie, którzy wykupili najdroższe cegiełki, otrzymali na pamiątkę oprawiony w ramkę wizerunek pomnika. Mogą się teraz poczuć oszukani - uważa Aleksander Choroszewski.

SZUKAJCIE ARTYSTY

Kustosz Muzeum Mazurskiego w Szczytnie Monika Ostaszewska-Symonowicz, której od początku nie podobała się ani lokalizacja, ani pierwotny projekt pomnika przyjmuje propozycje starosty Matłacha z uznaniem. Za najlepsze miejsce dla monumentu uznaje skwer przy skrzyżowaniu ulic Chrobrego i Warszawskiej.

- To dobry pomysł na odciągnięcie ludzi od centrum miasta. Miejsce jest spokojne, świetnie nadaje się na spacery - mówi Monika Ostaszewska-Symonowicz. Dodaje jednak, że przy ewentualnej zmianie projektu, należałoby nie tylko zasięgnąć opinii fachowców w dziedzinie architektury i sztuki, ale również postarać się o pozyskanie rzeźbiarza z "nazwiskiem".

- Ktoś taki gwarantowałby, że w Szczytnie powstanie pomnik z prawdziwego zdarzenia. Uznani artyści wprawdzie kosztują, ale samo staranie o zainteresowanie inicjatywą na przykład profesora akademii sztuk pięknych podnosi prestiż miasta. Planując wystawienie takiego monumentu, należałoby działać z namysłem - radzi kustosz.

Wojciech Kułakowski

2007.04.18