Podczas polowania w rejonie Wielbarka myśliwi znaleźli uwięzionego we wnykach owczarka niemieckiego. Pogotowie dla zwierząt, które zostało powiadomione o tej sytuacji zarzuca pracownikom urzędu, że nie udzielili mu żadnej pomocy i nie odbierali telefonów z prośbą o interwencję. Burmistrz Grzegorz Zapadka zaprzecza tej wersji zdarzeń. - To ewidentne szkalowanie nas, które zdarza się nie po raz pierwszy – mówi.
DLACZEGO POMOC NIE NADESZŁA?
W sobotę 12 stycznia w lasach w pobliżu Wielbarka odbywało się polowanie. W jego trakcie myśliwi znaleźli uwięzionego we wnyku owczarka niemieckiego. Według relacji zamieszczonej na portalu społecznościowym, zwierzę było przerażone, mocno wychudzone i odwodnione. Myśliwi oswobodzili czworonoga i przewieźli do wynajętej kwatery, gdzie miał czekać na pomoc. Według organizacji Pogotowie dla zwierząt, która nagłośniła sprawę w internecie, stosowne organy nie zrobiły nic, aby ruszyć na ratunek psu.