- Pasym stroi się w piórka, a wieś zostaje w gnoju – mówi sołtys Tylkowa Małgorzata Kamińska, domagając się od burmistrza Bernarda Miusa zwiększenia nakładów inwestycyjnych na wsie. W ciągu ostatnich pięciu lat wyniosły one jedynie 11%, podczas gdy pozostałe środki zasiliły stolicę gminy.
NIESPRAWIEDLIWY PODZIAŁ
Mieszkańcom wsi w gminie Pasym coraz mniej podoba się polityka władz samorządowych dotycząca podziału środków inwestycyjnych. Jak się okazuje, panują tu duże dysproporcje jeśli chodzi o nakłady na miasto Pasym a inne miejscowości.
- Według moich wyliczeń od początku rządów burmistrza Miusa na inwestycje we wszystkich wsiach wydano tylko 11% - mówi radny Mieczysław Żyra. Resztę pochłonął Pasym. Zdaniem radnego taki podział jest niesprawiedliwy tym bardziej, że to właśnie z wiosek do budżetu gminy wpływa najwięcej pieniędzy z podatku od nieruchomości. Jako przykład podaje miejscowość Miłuki, gdzie znajduje się wiele domków letniskowych. - To wieś będąca na drugim miejscu po Pasymiu jeśli chodzi o wpływy z podatku. Tyle daje do gminnej kasy, a nic nie dostaje w zamian – nie kryje goryczy radny.