Na 4 oraz 3,5 lata pozbawienia wolności sąd w Szczytnie skazał dwóch pasymian uznając ich winnymi dokonania perwersyjnego gwałtu na 32-letniej kobiecie.

Wydarzenie objęte aktem oskarżenia miało miejsce 7 sierpnia ubr. Wychodzacą z banku w Pasymiu kobietę zaczepiło dwóch mężczyzn proponując jej wspólne spędzenia czasu. Nieroztropna kobieta wyraziła zgodę, pozwalając się zawieźć do domku letniskowego należącego do rodziny jednego z mężczyzn. Tam po wypiciu sporej dawki alkoholu mężczyźni zażądali od kobiety, by zatańczyła dla nich nago na stole. Kiedy ta zaczęła stawiać opór napastnicy dostali furii bijąc ją brutalnie pięściami po głowie, zmuszając do stosunków oralnych.

Następnego dnia rano poszkodowana zgłosiła się na policję. Ta nie miała większych problemów ze znalezieniem sprawców. Zatrzymano ich kilka godzin później. Jeden z gwałcicieli trafił w ręce policji wprost z roweru, którym kierował w stanie nietrzeźwym. "Górska" dwukołówka należała do poszkodowanej, bezskutecznie proszącej napastnika już po gwałcie, aby jej roweru nie zabierał.

Rozpatrujący sprawę Sąd Rejonowy w Szczytnie nie miał żadnych wątpliwości z ustaleniem winy oskarżonych. Potwierdziły ją badania DNA, a także ślady krwi poszkodowanej znalezione na spodniach jednego z gwałcicieli.

26-letniego Daniela P., do tej pory nie karanego, sąd skazał na 4 lata pozbawienia wolności, a dla 24-letniego Grzegorza M., karanego wcześniej za rozbój, był łaskawszy o 6 miesięcy. Niewątpliwy wpływ na to miała postawa oskarżonego, który przyznał się do winy, wyraził skruchę i przeprosił swą ofiarę. Zgłosił też wniosek o dobrowolne poddanie się karze w wymiarze 3,5 lat pozbawienia wolności zyskując przychylność prokuratury. Sprawa jednak musiała się odbyć w pełnej procedurze, bowiem drugi z oskarżonych nie przyznał się do winy. Jak się okazało, na sumieniu miał jeszcze inne grzeszki. Dwa miesiące przed dokonaniem gwałtu ukradł samochód opel astra znajomemu, z którym wcześniej pił alkohol. Nie ujechał jednak daleko, pijany uderzył autem w jedno z ogrodzeń w Leleszkach.

(olan)

2004.02.18