Sporo uciechy szkolnym dzieciom sprawił miejscowy LOK urządzając w nowej strzelnicy serię zawodów.

Pif, paf i dziesiątka!

W ramach działań nazwanych "Akcja Zima" szczycieński LOK dowodzony przez Andrzeja Kaska, w lutym br. zorganizował szereg zawodów strzeleckich dla dzieci i młodzieży ze Szczytna oraz terenu powiatu, nie zapominając także o dzieciach niepełnosprawnych z miejscowych Warsztatów Terapii Zajęciowej. Na początku każdej z imprez młodzi adepci strzeleckiej sztuki zapoznawali się z ogólną budową pneumatycznej wiatrówki, szczególnie z jej układem celowniczym, a poznawszy tajniki działania broni, brali ją do rąk i oddawali pierwsze strzały.

Choć tarcza od strzeleckiego stanowiska była oddalona tylko (czy może aż) o 10 m, nie zawsze naciśnięcie spustu skutkowało powodzeniem, no ale wiadomo, nic od razu samo nie przychodzi. A sam fakt uczestnictwa, dla niektórych pierwszy raz w życiu, w tak ekscytującej imprezie był gratką nie lada. Z tego powodu najczęstszym zadawanym pytaniem nie było to - jak wypadło strzelanie, ale kiedy nadarzy się następna okazja, aby tu znowu przyjść.

Strzelnicę wybudowano w starych magazynach, których pierwotnym właścicielem było nie istniejące już od wielu lat Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne.

- Na razie są tu spełnione tylko warunki do strzelania z broni pneumatycznej - mówi Andrzej Kask. - W niedalekiej przyszłości zamierzamy dostosować ją do strzelania z bardziej zaawansowanych technicznie broni, w tym z kbksu.

Już teraz jednak dzieciaki są zadowolone.

- Bardzo mi się tu podoba - mówi Milena Kurpiewska z Wielbarka, która przyjechała wraz z 25 osobową grupką złożoną głównie z chłopców. Chwilę później wziąwszy do rąk ciężką jak na jej warunki fizyczne wiatrówkę, strzelała z pozycji stojącej uzyskując całkiem przyzwoite, zawstydzające niejednego chłopaka wyniki.

Marek J. Plitt

2004.03.03