Jezioro Świętajno to jeden z najczystszych i najpiękniejszych akwenów, nie tylko na Warmii i Mazurach. Zagospodarowanie jego brzegów pozostawia jednak wiele do życzenia. Oprócz jednej profesjonalnie urządzonej płatnej plaży, brakuje miejsc do aktywnego letniego wypoczynku. Wkrótce ten stan może się poprawić.

Plaża w centrum wsi

BĘDZIE PLAŻA I BOISKO

Plaża w Brajnikach w sezonie letnim należy do najbardziej obleganych w powiecie szczycieńskim. Podczas upałów trudno tu znaleźć wolne miejsce, a warto wiedzieć, że za możliwość wylegiwania się na słońcu i kąpieli w jeziorze trzeba zapłacić. Nie wszystkim się to uśmiecha. Mieszkańcy pobliskich Nart z myślą o zbliżających się wakacjach postanowili poszukać odpowiedniego miejsca przy jeziorze, które mogliby zagospodarować na własne potrzeby i goszczących u nich turystów.

Nie musieli długo penetrować okolic. Kilkanaście metrów od drogi przebiegającej przez centrum wsi znaleźli odpowiedni teren należący do gminy. Za zgodą wójta wycięli rosnące tu krzaki i zielsko, odsłaniając w ten sposób atrakcyjną kilkunastometrową linię jeziora. Teraz trzeba już tylko nawieźć kilkanaście przyczep piasku. To zadanie wzięła na siebie gmina.

Na tym jednak plany mieszkańców się nie kończą.

- Myślimy już o zrobieniu schodków z poręczami, dzięki czemu będzie można bezpiecznie schodzić ze stromej skarpy na brzeg – zdradza najbliższe plany sołtys Nart Janusz Gębczyński, jeden z inicjatorów przedsięwzięcia. Planowany jest też zakup kajaków, łódek i rowerów wodnych.

Jako spora atrakcja zapowiada się także tutaj boisko do gry w siatkówkę. To pomysł znanego szczycieńskiego przedsiębiorcy Jerzego Bryczkowskiego, mającego w Nartach domek wypoczynkowy. Wójt dał już zgodę na wycięcie siedmiu drzew.

- W projektowaniu boiska uczestniczył Piotr Koczan, członek sztabu organizacyjnego Word Tour w Starych Jabłonkach – podkreśla Jerzy Bryczkowski. Boisko ma być gotowe w połowie lipca. Chętnych do gry będzie z pewnością wielu.

- W weekendy Narty odwiedza sporo turystów. Chwalą pięknie położony akwen, ale poza płatną plażą nie mają innych atrakcji. Zagospodarowanie reszty terenu pozostawia wiele do życzenia. Zamiast dalej narzekać, postanowiliśmy ten stan zmienić – tłumaczy szczycieński przedsiębiorca.

DAREMNA INICJATYWA

Podobne zamiary przyświecały Sylwestrowi Janowskiemu, właścicielowi pobliskiego baru „Norka”. Zachwaszczony brzeg jeziora położony nieopodal jego lokalu oczyścił na odcinku kilkunastu metrów z zielska i nawiózł 10 wywrotek piachu. Koszty pokrył z własnej kieszeni.

- Żal mi było spacerujących wokół jeziora turystów, którzy nie mogli swobodnie przemieszczać się przez gąszcza krzaków – tłumaczy swój zamiar. – Niestety ktoś zadzwonił po straż rybacką, której pracownicy kategorycznie nakazali mi przerwać prace.

Szef „Norki” jest rozgoryczony, bo właściciel terenu – zakład rybacki - ani myśli o zagospodarowaniu brzegów. - Nie dość, że sami nic nie robią, to jeszcze zakazują tego innym – bezradnie rozkłada ręce.

(o)/Fot. A. Olszewski