Emitowany w telewizji kablowej program „Kurier szczycieński – miasto z bliska”, wciąż budzi kontrowersje. Kosztuje on rocznie 50 tys. zł i według burmistrz Danuty Górskiej pełni funkcje informacyjne. Radni opozycji mają jednak na ten temat inne zdanie. - Program służy tylko i wyłącznie promocji pani burmistrz – uważa Anna Rybińska. Z kolei jej klubowa koleżanka Ewa Czerw zauważa, że niedopuszczanie w audycji do głosu przedstawicieli opozycji to naruszanie zasad demokracji.
NIECH ŻYJE BAL
„Kurier szczycieński – miasto z bliska” to około dziesięciominutowy program emitowany raz na tydzień w telewizji kablowej. W założeniu ma on informować mieszkańców o tym, co dzieje się w Szczytnie. Roczny koszt emisji audycji to ok. 50 tys. złotych. Jak już kilkakrotnie pisaliśmy, program budzi szereg zastrzeżeń. Czy rzeczywiście pełni on funkcję informacyjną? Po przejrzeniu w internecie archiwalnych odcinków, można mieć co do tego wątpliwości. Tematykę audycji stanowią głównie relacje z rozmaitych miejskich wydarzeń, prawie zawsze z udziałem burmistrz Danuty Górskiej. Ona też wypowiada się niemal w każdym programie. Sprawy miasta przedstawiane są jedynie z perspektywy urzędu. Oglądając „Kurier” można odnieść wrażenie, że Szczytno to miejsce, w którym żyje się sielankowo, bez kłopotów i problemów na co dzień dotykających mieszkańców. A tych przecież jest niemało. W ostatnim wydaniu audycji nie pada ani jedno słowo o dramatycznej sytuacji w FS Favorit i działaniach samorządu mogących wpłynąć na zmianę decyzji właściciela o likwidacji zakładu. Zamiast tego mamy … obszerną, lukrowaną relację z balu gimnazjalnego. Wcześniej w programie nie mówiono o problemach, które mają szczytnianie w związku z wejściem w życie ustawy śmieciowej.
LUDZIE NIE CHCĄ PROMOCJI
To, że samorząd lekką ręką wydaje na program niemałe środki, nie podoba się radnym opozycyjnego Forum Samorządowego. Jego przedstawicielka, Anna Rybińska uważa, że pieniądze pochodzące w podatków mieszkańców można by przeznaczyć na inny cel.