UPOJONE DZIECKO

O niecodziennym wydarzeniu w niedzielę 8 czerwca powiadomiła szczycieńską policję matka 4,5-rocznego chłopca. Tego dnia maluch bawił się jak zwykle na podwórku tuż przy domu. W czasie zabawy kilkakrotnie przychodził do mieszkania. Po pewnym czasie matka zauważyła, że jej latorośl dziwnie się zachowuje. Wyraźnie też czuć było woń alkoholu. Natychmiast więc wezwała policję, słusznie domyślając się, iż jej dziecko samo po alkohol nie sięgnęło. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zatrzymali w pobliżu jej domu trzech mężczyzn. Mieszkańcy Szczytna, 26-letni Karol G., 27-letni Piotr B. i 31-letni Paweł B. byli pijani. Okazało się, że to oni siłą wlali w malucha sporą ilość piwa. Wszystkich trzech policja przewiozła do KPP w Szczytnie, do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. Następnego dnia przedstawiono im zarzut rozpijania pod przymusem małoletniego, za co grozi do 2 lat więzienia.

W PŁOMIENIACH

W poniedziałek 2 czerwca w Dębowcu gmina Jedwabno spłonęły 2 ha poszycia w 60-letnim lesie sosnowym. Zagrożenie było tak duże, że w akcji uczestniczył samolot gaśniczy Dromader. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie podpalenie.

* * *

Następnego dnia, w Nowojowcu, spłonęły 3 hektary nieużytków rolnych. Tu także istnieje przypuszczenie, iż przyczyną wybuchu ognia było podpalenie.

* * *

W środę 4 czerwca właściciele prywatnej posesji w Romanach powiadomili straż pożarną, że płonie szopa bezpośrednio przylegająca do budynku mieszkalnego, który też zaczął się palić. Na szczęście pożar ugaszono i ocalono dom. Szopa spłonęła doszczętnie. Straty oszacowano na 5 tys. złotych. Prawdopodobnie było to podpalenie. To już kolejny pożar w Romanach w ciągu ostatnich dni. Czyżby winowajcą była ta sama osoba?

* * *

W czwartek 5 czerwca w Spychowie paliło się także poszycie, lecz tym razem w 80-letnim lesie. Spłonęło 0,5 ha. W tym przypadku pożar był szczególnie niebezpieczny, gdyż wybuchł ok. 200 metrów od siedziby Shell Gazu.

WĘŻYKIEM PO PLAŻY

W sobotę 7 czerwca tuż przy miejskiej plaży patrol policji zauważył jadącego wężykiem, młodego motorowerzystę. Policjanci wezwali więc kierowcę jednośladu, by się zatrzymał. Ten jednak zlekceważył policjantów i usiłował uciec. Mimo, że bardzo się starał, to jednak nie zdołał daleko uciec, bo... spadł ze swego pojazdu. Gdyby nie ścigający go patrol, mógłby przy okazji skorzystać z kąpieli słonecznej, bo słonko tego dnia prażyło niemiłosiernie. A tak, został wraz ze swym motorowerem przewieziony do KPP w Szczytnie. W czasie transportu nastolatek był niezwykle agresywny, uszkodził nawet policyjne auto. Jako że ów młodzieniec, mieszkaniec gminy Szczytno ma zaledwie 16 lat, zaraz po zatrzymaniu trafił w ramiona swojego rodziciela. Dawidowi O. przydałyby się kąpiele, ale trzeźwiące, bo w wydychanym powietrzu miał niemal 2 promile alkoholu. Za swoje przewinienia odpowie przed Sądem Rodzinnym.

OGRABIONY ROWERZYSTA

Pechowy okazał się wieczór 5 czerwca dla mieszkańca Szczytna, który na lekkim rauszu wracał do domu. Z uwagi na swój stan, wolał nie kierować swoim jednośladem, tylko go prowadzić. Mężczyzna szedł ulicą Śląską, kiedy nagle drogę zaszło mu dwóch wyrostków. Poturbowali go, zabrali mu rower i torbę, w której miał 500 zł. Nie wiadomo kim byli napastnicy.

ZAWIANI KIEROWCY

W sobotę 7 czerwca na ulicy Kochanowskiego w Szczytnie patrol policji zatrzymał do kontroli drogowej fiata 126p. Okazało się, że kierowca, 38-letni Krzysztof K., mieszkaniec gminy Rozogi w wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu.

* * *

Następnego dnia inny fiat 126p wpadł w ręce patrolu drogowego. I tym razem kierowca był pijany. Edward R. ze Szczytna w wydychanym powietrzu miał 2 promile alkoholu.

* * *

Czujnemu oku policjantów nie umknął też Krzysztof W. z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Kolegę po fachu zatrzymali w Romanach, w wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu.

KOT NA DRZEWIE

Pod Paragrafem

Strażacy interweniowali także i w kociej sprawie. Musieli czworonoga sprowadzić z drzewa na ziemię. Stworzenie, owszem, wdrapało się tam lecz zejść nie potrafiło. Po dwóch dniach siedzenia wśród konarów, dzięki pomocy strażaków kot mógł wreszcie ruszyć na łowy.

2003.06.11