Podróż zwykłą kolejową drezyną o napędzie ręcznym, nazywaną popularnie kiwajką, może dostarczyć niemałych przeżyć. Przekonał się o tym Zbigniew Orzoł szef Lokalnej Organizacji Turystycznej ze Szczytna, który w asyście trójki kolegów ruszył w dziewiczy rejs do Biskupca.

Podróż pełna przygód

Lokalna Organizacja Turystyczna zamierza uruchomić drezynowy szlak turystyczny na trasie Szczytno - Biskupiec, dzięki czemu każdy chętny (czy to turysta, czy miejscowy) będzie mógł odbyć urokliwą i niezapomnianą podróż drezyną po starym szlaku kolejowym liczącym prawie 100 lat!

Na szlaku

Pierwsza wyprawa o charakterze rozpoznawczym nie obyła się bez przeszkód i to momentami dość poważnych, stawiających pod znakiem zapytania możliwość dotarcia do celu. Pod Nowymi Kiejkutami urwała się bowiem wajcha napędowa. Na szczęście udało się ją zespawać w pobliskim warsztacie i, choć z wielkim opóźnieniem, to jednak kontynuować dalszą jazdę.

Na trasie Szczytno - Biskupiec usytuowanych jest aż 11 przystanków. Są to stare, urocze stacyjki, w przyszłości mające pełnić funkcje rekreacyjno-wypoczynkowe na trasie przejazdu kiwajek. Tam byłyby urządzane minipikniki z ogniskiem, kiełbaskami itp. Dodatkowy walor trasy to roztaczający się wokół zróżnicowany mazurski krajobraz, sam w sobie stanowiący prawdziwą ucztę dla oczu. Wiele jednak do życzenia pozostawia torowisko. Nie jest ono obecnie w najlepszym stanie. Już kilkanaście kilometrów za Szczytnem, pod Jabłonką szyny są wykrzywione i brakuje metalowych połączeń spajających poszczególne ich fragmenty. Z kolei za stacją Targowska Wola na odcinku ok. 4 metrów w ogóle brak żelaznego szlaku. Te i inne utrudnienia, głównie urwanie dźwigni napędowej, spowodowały, iż grupa śmiałków osiągnęła Biskupiec dopiero o godz. 20.

Plany

Wyprawa wykazała jednak, że drezynowe rejsy są jak najbardziej możliwe, choć trzeba się spieszyć z ich uruchomieniem, bo jeszcze dwa, trzy sezony i tory mogą zniknąć za sprawą złodziei.

- Żeby uruchomić przedsięwzięcie, trzeba wydzierżawić torowiska od kolei (nieodpłatnie w zamian za utrzymanie szlaku), następnie pozyskać choćby część stacyjek, zatrudnić kilka osób i witaj przygodo! - powiedział "Kurkowi" Zbigniew Orzoł, szef Lokalnej Organizacji Turystycznej w Szczytnie.

Według jego prognoz, uruchomienie drezynowego szlaku miałoby nastąpić już w 2006 roku, najpóźniej w 2007.

Wydaje się, że jest to realne, ale pod warunkiem współpracy lokalnych samorządów, starostwa i władz Biskupca. Pieniądze pochodziłyby w przeważającej części ze środków unijnych. W obecnej chwili trwają prace nad przygotowaniem ogólnego projektu przedsięwzięcia.

Marek J. Plitt

2005.05.11