Chciałbym dzisiaj przypomnieć moim czytelnikom, zwłaszcza tym starszym (właściwie, to ja chyba nie mam innych), pewien estradowo-kabaretowy fenomen czasów PRL-u, jakim był „Podwieczorek przy mikrofonie”.
Była to satyryczna składanka nagrywana w warszawskiej kawiarni, przy udziale publiczności, a następnie emitowana w programie Polskiego Radia. Emitowana regularnie od roku 1958 do 1990, czyli aż 32 lata! Tą kawiarnią była prawie zawsze „Stolica”, lokal w hotelu „Warszawa” (budynek przedwojennego „Prudentialu”) przy placu Powstańców Warszawy, tuż obok pierwszej siedziby polskiej telewizji. Dzisiaj o owym kawiarnianym kabarecie trochę zapomniano. Tę pamięć przyćmiły wspaniałe, telewizyjne wieczory ze Starszymi Panami, transmisje z kabaretu „Dudek”, czy szaleństwa ekipy Olgi Lipińskiej. A jednak ponad trzydzieści lat wspólnej pracy najlepszych kabaretowych twórców, zarówno autorów tekstów, jak i - przede wszystkim - aktorów (sami z najwyższej półki!) zasługują na wspomnienie. Bo też kto z nas nie wysłuchał, w takim, czy innym przedziale owych 32 lat, choćby kilku radiowych „Podwieczorków”?
Zacznijmy od tego, że program „Podwieczorek przy mikrofonie” nie był wynalazkiem peerelowskim.