Po podniesieniu czynszu za mieszkania komunalne, miasto szykuje kolejną podwyżkę. Tym razem chodzi o miejską komunikację. Cena biletu normalnego, jeśli zaakceptuje to Rada Miejska, wzrośnie z 1,70 zł do 2,10 zł. – Ostatnia podwyżka miała miejsce 4 lata temu, a od tego czasu ceny paliwa i części zamiennych wzrosły o ponad 25% - uzasadnia złożoną propozycję prezes ZKM Jan Lis.

Podwyżek ciąg dalszy

Na najbliższe posiedzenie Rady Miejskiej trafi projekt uchwały dotyczącej podniesienia cen biletów za korzystanie z miejskiej komunikacji. Przewiduje on, że ceny wzrosną o 23,5%. Normalny bilet ma kosztować teraz 2,10 zł. Prezes ZKM Jan Lis tłumaczy, że przedstawiona przez niego propozycja jest efektem rosnących cen oleju napędowego i części zamiennych, a także wzrostu stawek VAT na usługi transportowe.

- Od 2007 r., od kiedy obowiązują aktualne ceny biletów, ceny paliwa poszły w górę o blisko 30%, a to one stanowią ¼ wszystkich naszych wydatków – mówi prezes.

Te czynniki, jak również malejąca liczba pasażerów, sprawiają, że z roku na rok pogarszają się wyniki ekonomiczne zakładu.

Jeszcze w latach 90. z autobusów ZKM w skali roku korzystało ponad 1,2 mln pasażerów. Dziś jest ich niewiele ponad 900 tys.

- Są to głównie uczniowie i osoby starsze udające się na rynek lub na cmentarz, chociaż są także dojeżdżający do pracy – mówi prezes Lis.

Dodaje, że proponowana podwyżka cen biletów tylko w części zrekompensuje wzrost wydatków. Przychody w skali roku wzrosną z tego tytułu o ok. 35 tys. zł, podczas gdy spodziewane koszty paliwa pochłoną w tym czasie o 51 tys. zł więcej. Spółka szuka dodatkowych pieniędzy, oferując miejsca reklamowe na swoich pojazdach, a także świadcząc okazjonalne przewozy. Z tego tytułu osiąga w skali roku zyski w wysokości 70 tys. zł.

(o)/fot. M.J.Plitt