Po dwóch latach funkcjonowania Szczycieńskiej Amatorskiej Ligi Tenisa Stołowego organizatorzy doszli do wniosku, że czas na powołanie klubu, który mógłby występować w rozgrywkach prowadzonych pod egidą Polskiego Związku Tenisa Stołowego.

Nasze województwo nie jest białą plamą na pingpongowej mapie Polski. W kraju zaistniały drużyny z Ostródy, Stawigudy, Ornety. Dlaczego do tych miejscowości nie miałoby dołączyć Szczytno bądź któraś z miejscowości naszego powiatu?

Jak tłumaczy Jacek Maśnicki, pracownik firmy NOVUM z Gromu, jeden z organizatorów SALTS, nasi zawodnicy nie są bez szans w konfrontacji z pingpongistami występującymi w niższych klasach rozgrywek szczebla centralnego. Udowodniły to towarzyskie mecze, na które szczytnianie jeździli do Olecka, Giżycka czy Olsztyna. Jacek Maśnicki myśli o zgłoszeniu zespołu do rozgrywek już w najbliższym sezonie. Praktycznie jedynym problemem jest odpowiednia sala, w której zawodnicy mogliby nieodpłatnie trenować i podejmować zespoły przyjezdne. Oczy szczycieńskich działaczy kierują się w stronę hali sportowej przy Gimnazjum nr 2. Jej budowa dobiega właśnie końca.

- Mamy nadzieję, że miasto wreszcie zauważy nasze dwuletnie starania i da nam przepustkę do ligowych występów. Nasza działalność to już nie tylko satysfakcja. To praca - stwierdza Jacek Maśnicki.

Utrudnieniem jest również brak odpowiedniej liczby stołów. Te jednak mają zostać zakupione jesienią. Nadzieja na przyszłość to z kolei fakt, że w Szczytnie i okolicach nie brakuje młodych utalentowanych zawodników, którzy mogliby reprezentować klub przez długie lata. Jacek Maśnicki mówi o grupie 14 osób, wśród których wyróżnia Sebastiana Rosę i Adama Zdunka.

Tymczasem podsumowano rozgrywki II edycji Szczycieńskiej Amatorskiej Ligi Tenisa Stołowego. W zakończonych rozgrywkach wystąpiło siedem drużyn, o dwie więcej niż przed rokiem. Ponownie triumfowało NOVUM, które wygrało 11 spotkań i jedno zremisowało. Dalej uplasowały się: OMULEW Wielbark, RG LZS Rozogi, KP PSP Szczytno, MMI Szczytno, RELAX Świętajno i POCZTA Szczytno. Spotkania odbywały się systemem "każdy z każdym". Mecze składały się z sześciu gier indywidualnych i deblowych. W każdym zespole występowało po czterech zawodników. Wśród nich nie było żadnej kobiety. W klasyfikacji indywidualnej najlepszy był Robert Biliński (NOVUM). Przegrał tylko jeden z dwudziestu czterech pojedynków. Podobnym dorobkiem może się pochwalić jego kolega z drużyny Kazimierz Wróblewski. Ten jednak pozwolił swoim rywalom wygrać nieco więcej setów.

(orz)

2005.07.27