Przysłowiowej suchej nitki na referendum, które odbędą się w najbliższą niedzielę zarządzonym przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie pozostawiają szczycieńscy włodarze. Wszyscy bez wyjątku odbierają to jako nieudany element jego kampanii wyborczej przed drugą turą.
ZAMIESZANIE BEZ SENSU
- To zamieszanie jest bez sensu - tak określa zarządzone referendum wójt gminy Wielbark Grzegorz Zapadka. Zdecydowanie już dziś zapowiada, że na nie się nie uda. – Niegłosowanie też jest formą zaprezentowania swojego stanowiska - tłumaczy.
Zniechęca go głównie to, że referendum stało się narzędziem wyborczym. Poza tym pytania są mocno populistyczne i niefortunnie sformułowane. Dlatego całe przedsięwzięcie, jego zdaniem, skazane jest na porażkę. – Jak frekwencja w naszej gminie sięgnie 8 procent, jak w ostanich wyborach do europarlamentu, to będzie sukces – dywaguje wójt Zapadka. Według niego instytucja referendum ma sens tylko w przypadku istotnych spraw dla państwa, np. zmiany zapisów Konstytucji RP. Do rozstrzygania bardziej przyziemnych spraw wystarczy parlament.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.