Od wtorku 18 maja szkołą policji w Szczytnie kieruje Wiesław Mądrzejowski. Dzień wcześniej nastąpiło oficjalne przekazanie komendanckiej pałeczki.

Powrót na stare śmieci

Kowalska robota

Podczas uroczystego spotkania z kadrą kierowniczą i dydaktyczną Wyższej Szkoły Policji, w poniedziałek 17 maja, został pożegnany były komendant Ryszard Dróżdż, a powitany nowy - Wiesław Mądrzejowski. Obaj panowie mają kilka wspólnych cech. Obydwaj rozpoczynali pracę w szczycieńskiej uczelni dokładnie tego samego dnia - 1 września 1975 roku. Później obaj awansowali na stanowiska zastępców: pierwszy - komendanta szkoły w Legionowie, drugi - dyrektora Centralnego Biura Śledczego. I obydwaj, choć w różnym czasie - powrócili do Szczytna w tym samym charakterze "głównodowodzącego".

Zmianie warty sekundował I zastępca Komendanta Głównego Policji Eugeniusz Szczerbak.

- Zawód policjanta niewiele się różni od kowala. Ale cóż z tego, że będzie on znał skład stali, jeśli nie będzie wiedział, jak i gdzie uderzyć młotem - obrazowo analizował policyjną służbę komendant Szczerbak.

- Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: jak szkolić, by funkcjonariusze dobrze wykonywali swe zadania i jak szkolić, by nie popełniali zbrodni - odnosił się komendant do niedawnych wydarzeń zastrzelenia młodego człowieka przez funkcjonariusza policji, bez zachowania wymaganych procedur.

Absolutna bzdura

Według komendanta Szczerbaka, absolutną bzdurą jest, gdy ktoś mówi, że chce się zlikwidować szkołę w Szczytnie. Powinna ona spełniać wiodącą rolę w systemie kształcenia policyjnego.

- Mam nadzieję, że pod kierunkiem inspektora Mądrzejowskiego taką rolę szkoła w Szczytnie zdobędzie - kończył wystąpienie przedstawiciel Komendy Głównej.

Nie zgasił światła

Nie ze wszystkimi optymistycznymi tezami przedmówcy zgadzał się ustępujący Ryszard Drożdż. Uważa bowiem, że wydłużaniem do maksimum dziennego czasu trwania zajęć, prowadzenia ich także w soboty, przy jednoczesnym skracaniu zakresu i czasu prowadzonych kursów szkoleniowych nie uda się wyszkolić policjantów na takim poziomie, jakiego oczekuje Komenda Główna.

- A policjantowi, jak temu kowalowi, trzeba dać szanse, by mógł się dobrze nauczyć machania młotem - podkreślał ustępujący komendant. - Miałem zgasić w tej szkole światło, ale tego nie zrobiłem - w ostatnim słowie przyznawał się do dyspozycji, jakie otrzymał "z góry", obejmując kierowniczą funkcję.

Wzniesie szkołę na wyżyny

Jego następca był pełen optymizmu. Jego celem, jak mówił, jest wzniesienie szczycieńskiej szkoły na takie wyżyny, by stała się dla polskiej policji tym, czy wiodące akademie w innych krajach Europy.

- Mamy przed sobą dwa zadania - mówił do swych nowych podwładnych Wiesław Mądrzejowski. - Czekają nas zmiany wewnętrzne, którymi musimy przygotować WSPol. do tego, by jak najlepiej dostosowywała się do bieżących wymogów. Szkole potrzebna jest stabilizacja, ale nie marazm - tłumaczył dodając, że owo dostosowywanie się będzie między innymi polegać na ciągłej aktualizacji programów nauczania. Marzeniem nowego komendanta jest też, by szkoła stała się intelektualnym zapleczem w bieżącej pracy dla całej policji, przede wszystkim dla tworzonego Centralnego Biura Strategii. - W Warszawie czasem takiego zaplecza mi brakowało, gdy nie wiedzieliśmy czy to, co robimy, jest rzeczywiście najlepsze - tłumaczył motywy swych planów. - Szkoła i jej kadra powinna takie wątpliwości rozwiewać - kończył komendant, który mimo ośmioletniej pracy w CBŚ związków ze Szczytnem nie zerwał. Cały czas mieszka tu jego rodzina: - żona stomatolog i córka - pracownik WSPol.

Halina Bielawska

SPROSTOWANIE

Omylnie podałam, że córka nowego komendanta WSPol. Wiesława Mądrzejowskiego jest pracownikiem szczycieńskiej Alma Mater. W rzeczywistości jest ona pracownikiem naukowym i obecnie się doktoryzuje, ale na warszawskiej SGGW. Zainteresowanych za omyłkę przepraszam.

Halina Bielawska

2004.05.19