W szczycieńskich świątyniach frekwencja podczas niedzielnych mszy jest wciąż stosunkowo niewielka, ale w miniony czwartek na ulice miasta wyszła rzesza wiernych podobna do tej z lat ubiegłych, gdy nie było jeszcze mowy o żadnych pandemiach i obostrzeniach.
W trakcie długiego weekendu tłok na naszych ulicach i chodnikach był zauważalny, a potrzeba powrotu do normalności uwidoczniła się także podczas obchodów Bożego Ciała. Procesja rozciągała się momentami na prawie pół kilometra. Nie brakowało rodziców z małymi dziećmi (fot. 1) , osób młodych, w średnim wieku i tych najstarszych. Po raz drugi procesja przemierzyła trasę różniącą się od tej znanej od dziesięcioleci. Pierwszy ołtarz umieszczono w pobliżu szczycieńskiego ratusza, drugi – na ul. Odrodzenia, trzeci – przy dworcu autobusowym (fot. 2) , czwarty znajdował się już w kościele św. Brata Alberta. Podczas procesji nie mogło zabraknąć tradycyjnego sypania kwiatków przez dziewczęta (fot. 3) . Inny zwyczaj znany z obchodów Bożego Ciała to zrywanie gałązek ze stojących przy ołtarzu brzózek (fot. 4) , co ma zapewnić urodzaj i uchronić przed nieszczęściami.
To, co dla jednych jest rodzajem folkloru i pretekstem do stworzenia długiego weekendu, dla innych stanowi okazję do zamanifestowania swojej wiary. Europejska tradycja obchodów Bożego Ciała sięga XIII wieku, zwyczaj organizowania procesji jest nieco młodszy, a święto ma przypominać katolikom o realnej obecności Chrystusa wśród swego ludu.