Groźny pożar wybuchł w miniony, poświąteczny czwartek w Lipowcu. Paliła się obora na terenie jednego z gospodarstw. Na szczęście właściciel oraz strażacy zdołali wyprowadzić z płonącego budynku krowy i cielaki. Uratowano również sąsiedni, zagrożony pożarem obiekt.

Pożar obory w Lipowcu
Spaleniu uległo poddasze obory i zgromadzone tam płody rolne

Pożar wybuchł w czwartek 27 grudnia. Paliła się obora na terenie jednego z większych gospodarstw w Lipowcu. - W chwili przybycia pierwszych zastępów straży ogniem objęty był cały dach – informuje kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Jeszcze przed przyjazdem strażaków właściciel wyprowadził z budynku 50 krów mlecznych. Wewnątrz pozostały cztery cielęta, ale i one zostały ewakuowane przez przybyłych na miejsce ratowników. Ogień zagrażał sąsiedniej oborze, w której znajdowało się 60 krów. Dlatego działania strażaków koncentrowały się nie tylko na gaszeniu płonącego obiektu, ale też na obronie pobliskiego budynku. W akcji gaśniczej brały udział dwa zastępy PSP, a także ochotnicy z OSP Lipowiec, Gawrzyjałki, Klon i Lesiny Wielkie. Łącznie do działań zaangażowano 29 strażaków. Jeden z nich podczas gaszenia pożaru doznał urazu nadgarstka.

S paleniu uległo poddasze obory, więźba dachowa, a także zgromadzone tam zapasy płodów rolnych. Uratowano sąsiedni budynek i bydło. Wartość ocalałego mienia oszacowano na ok. 1,2 mln złotych. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.

(ew)