Ponad 30 strażaków walczyło z pożarem, który wybuchł w niedzielę na terenie zakładu przetwórstwa drzewnego w Świętajnie. Ogień pojawił się w suszarni, ale istniało duże zagrożenie, że przeniesie się na sąsiednie obiekty. Dzięki akcji straży pożarnej, ale też pracownikom udało się uratować znaczną część mienia.

Pożar w tartaku
W trwającej ponad trzy godziny akcji uczestniczyło 32 strażaków

Informacja o pożarze zakładu przy ul. Grunwaldzkiej w Świętajnie dotarła do straży pożarnej w niedzielę 25 listopada po godzinie 12.00. - W chwili przybycia pierwszych jednostek ogniem objęte było pomieszczenie suszarni, gdzie paliło się ocieplenie w ścianie i suficie – relacjonuje kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Pożar zagrażał także sąsiednim obiektom, w tym przylegającej do suszarni kotłowni oraz hali, w której znajdowało się drewno oraz wyprodukowane wyroby. Pracownicy zakładu zdołali wynieść z niej mienie. Uratowano m.in. 280 m3 drewna dębowego. Ze względu na to, że pożar był ukryty w ścianach, do jego gaszenia strażacy użyli tzw. lanc gaśniczych stosowanych wtedy, gdy trudno jest dotrzeć do źródła ognia. Po ugaszeniu pożaru ratownicy rozebrali część konstrukcji budynku. W trwającej ponad trzy godziny akcji uczestniczyło 32 strażaków. Straty spowodowane przez pożar oszacowano wstępnie na ok. 120 tys. zł, ale za to wartość uratowanego mienia oceniana jest na ok. pół miliona złotych.

(ew)