Pasymscy radni zatwierdzili program naprawczy, który ma sprawić, że najpóźniej w ciągu trzech lat gmina osiągnie wymagane wskaźniki finansowe. Uchwała w tej sprawie została przyjęta dopiero za trzecim podejściem, a języczkiem u wagi okazała się postawa przewodniczącego komisji budżetowej.
limg("07_FOTO.JPG", "Zmiana opcji przez przewodniczącego Adama Kowalczyka (w środku) sprawiła, że program naprawczy został przyjęty
(z lewej Wiesław Nosowicz, z prawej - Mieczysław Żyra)");
MANIPULOWANY PRZEWODNICZĄCY
Dwie wcześniejsze próby uchwalenia programu naprawczego przygotowanego przez skarbnika Młyńczaka i rekomendowanego przez burmistrza Miusa zakończyły się niepowodzeniem. Za każdym razem, stosunkiem głosów 8-7, radni opowiadali się za wprowadzeniem do niego poprawek. Przekonywali, że ograniczanie się tylko do emisji obligacji jest zbyt ryzykowne i proponowali podjęcie zdecydowanych działań zmierzających do skrócenia okresu wychodzenia z kryzysu. Służyć temu miało zobowiązanie burmistrza do znaczących cięć w wydatkach, w tym roku przekraczających 1 mln zł.
Ostateczne wypracowanie kompromisowego rozwiązania miało nastąpić na posiedzeniu komisji, którą zwołano na wtorek 18 marca. Nic z tego jednak nie wyszło. Zaraz po jej otwarciu przewodniczący Adam Kowalczyk ją zamknął, tłumacząc to tym, że nie ma już czasu na dalsze debatowanie nad programem.